W czwartek o godz. 7.55 straż pożarna wyjechała do pożaru drewnianego domu przy ul. Jaszuńskiego.

– Ktoś zauważył dym wydobywający się spod dachu domu – mówi Szymon Giza ze straży pożarnej.

W drewnianym domku mieszkają trzy rodziny. Przed przyjazdem strażaków budynek opuściły dwie osoby. Kolejne dwie ewakuowali strażacy. Poszkodowanym: 37-letniemu Mariuszowi M., 36-letniej Agnieszce M. i 48-letniej Danucie G. udzielono pomocy medycznej. Poszkodowani nie zgodzili się na przewiezienie ich do szpitala, mimo iż u Danuty G. wykryto obecność tlenku węgla w wydychanym powietrzu. Strażacy odłączyli zasilanie skrzynki elektrycznej i ugasili pożar. Spaleniu uległa część drewnianego dachu, ściany zewnętrznej oraz narzędzia malarskie. Straty oszacowano na 7.000 zł.

Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej. Na szczęście niebezpieczeństwo zauważono wcześnie. Pożar nie zdążył się rozprzestrzenić. W akcji, która trwała 1,5 godziny, brało udział 21 strażaków, policjanci i ratownicy medyczni. Podczas działań ulica Jaszuńskiego, od Szpitalnej do Ossowskiego, była zablokowana przez policję.