Około godz. 22.10 cztery wozy straży przyjechały na ulicę Warszawską. Przed budynkiem prokuratury czekali już pracownicy firmy ochroniarskiej. Co się stało? Włączył się czujnik pożarowy. Strażacy najpierw sprawdzili budynek z zewnątrz. Obeszli też pobliskie podwórka. Nic niepokojącego nie zauważyli, ale musieli czekać, aż z kluczami do budynku przyjedzie pracownik prokuratury. 

- Jeszcze nie weszliśmy do środka - mówił o 22.25 dyżurny straży pożarnej. - Musimy sprawdzić pomieszczenia w środku.