Z bazy postojowej jednej z firm w Szynkielewie wyjeżdżały w trasę samochody służbowe tankowane olejem opałowym. Dwa z takich samochodów, policjanci zatrzymali na terenie Pabianic. W bakach paliwowych funkcjonariusze służby celnej ujawnili zamiast oleju napędowego, paliwo koloru czerwonego. Okazało się, że jest to olej opałowy.
We wtorek (6 kwietnia) skontrolowano bazę postojową w Szynkielewie. Policjanci zatrzymali kolejny samochód ciężarowy tankujący olejem opałowym. Ujawniono również dystrybutor oraz kilka 1000 litrowych wypełnionych olejem zbiorników. Funkcjonariusze skontrolowali także zaparkowane w bazie ciągniki i naczepy. Pobrane próbki paliwa wykazały nieprawidłowości.
W trakcie kontroli jeden z pracowników firmy spuścił z dwóch zaparkowanych ciągników siodłowych olej opałowy, który wsiąkał w ziemię. O pomoc poproszono straż pożarną.
Do Szynkielewa pojechało 16 strażaków. Przez ponad dwie godziny ograniczyli oni rozlewisko i zebrali 400 litrów oleju z ziemi. W sumie rozlało się 800 litrów oleju opałowego. Grunt został skażony ta terenie 450 metrów kwadratowych i głębokości 20 centymetrów.
- Przyczyną wycieku było celowe działanie człowieka – mówi Szymon Giza ze straży pożarnej. - Ktoś przeciął przewody paliwowe.
Na miejsce przybyli również przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi, którzy sporządzili raport. Policjanci zabezpieczyli również dokumentację, która pozwoli dokładnie oszacować straty finansowe skarbu państwa. Właściciel firmy niebawem zostanie przesłuchany.