Dyrektorzy przedszkoli nie wiedzą, jak interpretować nowe przepisy tak zwanej ustawy przedszkolnej. Chodzi o pobieranie dodatkowych pieniędzy na prowadzone w przedszkolach zajęcia dodatkowe. Do tej pory języki obce, taniec czy zajęcia sportowe organizowały firmy zewnętrzne. Rząd chciałby, aby ten obowiązek przejęły przedszkola.

Rodzice za ponadpodstawowe godziny pobytu dziecka w pabianickich przedszkolach płacili do tej pory 2,50 zł. Teraz nie mogą zapłacić więcej niż złotówkę. Ma być większa subwencja ze strony rządu. Ale czy wystarczy na zajęcia dodatkowe? Tego na razie nie wiadomo.

Zamieszanie jednak jest. W większości pabianickich przedszkoli nie ma od września żadnych zajęć dodatkowych.

Najbardziej rozgoryczeni są rodzice. Większość z nich przy wyborze przedszkola kierowała się ofertą dodatkowych zajęć.

- Moje dziecko miało się uczyć angielskiego, chodzić na taniec i gimnastykę korekcyjną. Nie rozumiem, dlaczego robi się wszystko, żeby to utrudnić – mówi mama trzyletniego Pawełka.

Z problemem poradziło sobie Przedszkole Miejskie nr 4. Wielu nauczycieli ma dwukierunkowe wykształcenie, co oznacza, że mogą prowadzić również inne zajęcia. Przedszkole ma więc nieodpłatnie gimnastykę korekcyjną, język angielski, kółko plastyczne i kółko muzyczne. Prawdopodobnie będzie również rytmika.

- Zatrudniając pracowników zwracam uwagę na to, czy mają dwukierunkowe wykształcenie. Na pewno teraz będą to robić wszyscy dyrektorzy. Cieszę się, że w taki sposób dobrałam kadrę, że mogę to teraz wykorzystać – mówi Zofia Król, dyrektorka PM nr 4.

Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic.