Późnym wieczorem (w piątek) mieszkaniec bloku przy ulicy Mokrej poskarżył się strażnikom miejskim, że pies sąsiadów nie daje mu spać. Dochodziła godzina 23.00. Pies miał szczekać tak głośno, że zakłócał ciszę nocną. Patrol pojechał tam, ale we wskazanym miejscu było już cichutko.

Z czwartku na piątek przez dwie godziny wył pies na podwórku kamienicy przy ul. Warszawskiej 41. Mieszkańcy sąsiedniej kamienicy wezwali strażników miejskich. Po ich wizycie właściciel zajął się podopiecznym. Pies tej nocy nie zawył już ani razu.