Lokatorka kamienicy od kilku dni nie była widziana przez sąsiadów. Nie odpowiadała też na pukanie do drzwi. Jej mieszkanie było zamknięte od wewnątrz. We wtorek, około godziny 15.00, wezwano służby ratunkowe. Na ul. Armii Krajowej pojechały dwa zastępy straży pożarnej (8 strażaków) i policyjny radiowóz.

- Do mieszkania na piętrze dostaliśmy się przez okno. Było otwarte. Użyliśmy drabiny przystawnej – melduje starszy kapitan Michał Kuśmirowski ze straży pożarnej.

Okazało się, że pomoc przyszła za późno.

- Kobieta leżała na wznak, na kanapie. Widoczne były plamy opadowe, więc nie podjęliśmy resuscytacji i przekazaliśmy dalsze działania policji – dodaje strażak.