Upał sprawił, że pabianiczanie chętniej gaszą pragnienie ... alkoholem. Skutkiem tego mamy plagę zakłócania spokoju mieszkańców.
W nocy z poniedziałku na wtorek (około godziny 22.30) do Straży Miejskiej zadzwoniła kobieta, która zauważyła, że w okolicach bloku, gdzie mieszka, kilka osób pije alkohol. Zaniepkoiło ją to, że wśród pijących jest matki z małym dzieckiem. Funkcjonariusze byli gotowi jechać na interwencję, kiedy kobieta zadzwoniła ponownie i odwołała zgłoszenie. Powód? Bbiesiadnicy rozeszli się do domów.
Tuż przed godziną drugą w nocy przed sklepem całodobowym przy ulicy Nawrockiego grupa osób piła alkohol. Strażnicy pouczyli ich.
O 4.20 musieli wrócić w to samo miejsce, bo awanturowało się dwóch mężczyzn. Strażnicy zastali przed sklepem trzy osoby. Dwie zostały pouczone, a największy awanturnik dostał mandat - 100 zł.
- Są granice pouczania - tłumaczy Ireneusz Niedbała, zastępca komendanta Straży Miejskiej. - Jeżeli ktoś był upominany przez nas kilka razy, to w końcu musi dostać mandat. Może się czegoś nauczy...