Około godziny 1.30 zapalił się magazyn farb, lakierów i rozpuszczalników w składzie materiałów budowlanych przy stadionie Włókniarza. To ogromny (prawie 1.000 metrów kw.) skład i sklep firmy Budmax. Ogień zauważyli jadący tamtędy strażacy z OSP Pabianice, wracając z nocnego pożaru „drewniaka” przy ulicy Narutowicza. Rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Strażacy-ochotnicy natychmiast przystąpili do akcji, o pożarze zawiadamiając 

Pożar hurtowni budowlanej Budmax przy ul. Jutrzkowickiej Życie Pabianic

Gdy na miejscu pojawiły się pierwsze wozy strażaków z pobliskiej strażnicy PSP, słup ognia strzelił już wysoko w niebo. Huk wybuchających pojemników z farbami i rozpuszczalnikami było słychać aż na ulicy Wileńskiej. Eksplodująca i płonąca farba nie pozwala zbliżyć się do centrum pożaru. Panuje bardzo wysoka temperatura.

Strażacy sprowadzili najdłuższe drabiny – jedną z Łodzi. Z wierzchołków obu drabin próbują ugasić rozszalały pożar. Jak usłyszeliśmy, brakuje im wody. Sprowadzono więc 25-tonową cysternę z Łodzi.

Ulice Kilińskiego, Jutrzkowicką i skrzyżowanie Kilińskiego z ulicą „Grota” Roweckiego zamknęli pabianiccy policjanci. Jest objazd. Okolice pożaru sprawnie zabezpieczają strażacy z OSP w Chechle. Na miejscu są też druhowie z OSP w Woli Zaradzyńskiej. Przyjechali ochotnicy z Piątkowiska, Górki Pabianickiej, Rydzyn i Pawlikowic. Zameldowały się 3 jednostki gaśnicze z Łodzi. W sumie przy pożarze uwijało się 70 strażaków.

Pożar hurtowni budowlanej Budmax przy ul. Jutrzkowickiej Życie Pabianic

Około godziny 3.20 nad Pabianice nadciągnęła burza. Wysokie drabiny trzeba było opuścić, by pioruny nie poraziły strażaków.

Akcja gaśnicza trwała do godziny 5.58. Straty materialne są ogromne. W środę rano wstępnie oszacowano je na 5 milionów złotych. Ze spalonego budynku pracownicy Budmaxu wynoszą to, co ocalało. Niewiele...

Przy zgliszczach są policjanci. Wraz z prokuratorem ustalą, co było przyczyną nocnego pożaru.