Do tragicznego w skutkach wypadku doszło dziś (26 lutego) po godzinie 9.00 na 211 kilometrze trasy szybkiego ruchu. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, sprawcą jest 25-letni mężczyzna kierujący oplem.

Włączając się do ruchu na węźle Róża, nie ustąpił pierwszeństwa 30-latce jadącej skodą wraz z 55-letnią mamą. Kobieta widząc nadjeżdżającego opla zbyt gwałtownie skręciła kierownicą i straciła kontrolę nad swoim samochodem. Manewr zakończył się dachowaniem. W wyniku ciężkich obrażeń śmierć na miejscu poniosła starsza z kobiet.

Z pomocą ruszyli strażacy z Pabianic, Chechła i Pawlikowic (łącznie 6 wozów). Przyjechała policja i karetka. Nieopodal trasy wylądował również powietrzny ambulans Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce wypadku, 30-latka była przytomna. Mówiła, że boli ją głowa - mówi dyżurny komendy straży pożarnej w Pabianicach. - Medycy przetransportowali poszkodowaną śmigłowcem do szpitala WAM w Łodzi.

Na miejsce wypadku przyjechał też prokurator, by wraz z policjantami ustalić dokładne przyczyny wypadku.

Trasa w kierunku Wrocławia była przez długi czas całkowicie zablokowana. Korki tworzyły się na długości ok. 4 kilometrów. Policja wyznaczyła objazd przez S14 i później trasą na Łask.