Czy tam będą uczyć rozwiązywania takich problemów jak:
"jak niegrzecznemu uczniowi dać w papę (chciałoby się czasami, co?), ale tak, żeby mu nie dać w papę",
albo: "jak nauczyć głąba, skoro wiadomo, że nigdy się go nie nauczy, bo nie chce i już",
albo: "jak wyrzucić ze szkoły łotra, ale tak, żeby go ze szkoły nie wyrzucić, bo nie wolno",
albo "jak pogodzić krzyż na ścianie w klasie z automatem z prezerwatywami na korytarzu",
albo: "jak zmniejszyć ciężar tornistrów, ale tak żeby wszystkie książki były na ławce" (to jest kwadratura koła, nie wierzę, że w jakimkolwiek ośrodku uda się ten problem rozwiązać, he, he, chyba, że dla obłąkanych, nie wierzycie? spytajcie się znajomego nauczyciela ile lat już ten problem istnieje),
albo "jak spacyfikować rodziców, ale tak, żeby ich noga nie stanęła za progiem szkoły, bo to zaraza i kłopot tylko",
przy okazji rodziców: "jak przekonać rodziców i cały świat, że mimo, że nie kontrolują swoich dzieci w czasie, gdy te przebywają w szkole (50% dnia), to i tak, oni, rodzice są wszystkiemu winni (100% odpowiedzialności)".
Mógłbym długo tak. Cieszę się więc, że jest ośrodek, rada, regulamin, kontrola, dyrektor, dwóch naczelników, plan, budżet... To podstawa.

te same nazwiska od lat są wszędzie.