W piątek wieczorem przechodzień zgłosił Straży Miejskiej, że po ulicy Moniuszki błąka się pies. Chwilę później zadzwonił drugi raz,  by poinformować strażników, że bezpański pies wbiegł między domy i ślad po nim zaginął. Pół godziny później mężczyzna ten zjawił się wraz z psem w siedzibie Straży Miejskiej. Jak się okazało, sam go złapał. Strażnikom nie pozostało nic innego jak zawieźć psa do schroniska dla zwierząt.