Palił się dom przy ulicy Zaradzyńskiej (w pobliżu ulicy Piotra Skargi). Ogień pojawił się tam po godzinie 14.00 w piątek - na pierwszym piętrze. Szybko zapalił się dach.

- Myśleliśmy, że cały dom spłonie - mówią świadkowie pożaru.

Strażakom udało się uratować dom. Ale trzeba będzie wymienić cały dach. Właścicieli czeka też generalny remont, bo część pomieszczeń jest zalana wodą, a część nadpalona.

- Podobno chłopak odpalił petardę w mieszkaniu, a ta spadła na łóżko. Od niej zapaliła się pierzyna, a od tej cały dom - mówią sąsiedzi.