W poniedziałek wieczorem strażnicy miejscy zostali wezwani na przystanek autobusowy na ulicy Jana Pawła II. Leżał tam nieprzytomny mężczyzna. Prawdopodobnie był pijany. Jako, że nie udało się go dobudzić, wezwano karetkę pogotowia, która zabrała go do szpitala.
Następnego dnia, w tej samej okolicy, na chodniku leżał mężczyzna. Czuć było od niego woń alkoholu. Miał ranę głowy, więc wezwano pogotowie. Lekarz chciał zabrać go do szpitala, ale poszkodowany odmówił pomocy.
- Okazało się, że był to bezdomny – mówi Ireneusz Niedbała, zastępca komendanta Straży Miejskiej. – Nie wiadomo, skąd te obrażenia głowy.
Jak tylko mężczyzna poczuł się lepiej, oddalił się z nieznanym kierunku.
We wtorek przed godziną 21.00 strażnicy znowu zostali wezwani do pijanego człowieka, leżącego na chodniku przy skrzyżowaniu ulic Zamkowej i Kilińskiego. Lekarz z załogi pogotowia potwierdził, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Policja zabrała go na „dołek” do wytrzeźwienia.