Napad nie udał mu się, bo pracownik stacji wraz z klientem przegonili rabusia.
Było to wieczorem w pierwszych dniach grudnia ubiegłego roku. Na stację przy ul. Rzgowskiej wszedł młody mężczyzna. Chciał kupić papierosy. Spieszyło mu się, nie chciał czekać, aż kasjer obsłuży innego klienta. Gdy wreszcie zostali sami wyciągnął broń i przystawił kasjerowi do głowy i zażądał pieniędzy. Kasjer się nie poddał. Szarpnął bandytą i wytrącił mu broń z ręki. Gdy się szamotali na stację wjechał samochód. Kierowca zobaczył przez szybę szarpiących się ludzi. Przybiegł kasjerowi na pomoc. We dwóch obezwładnili bandytę. Potem wezwali policję. Ale gdy wyprowadzili drania przed budynek, ten wyrwał się i uciekł.Na podstawie ich zeznań sporządzono portret pamięciowy bandyty.
Tak wyglądał