W poniedziałek wszystkie pabianickie przedszkola stanęły otworem dla maluchów, były gotowe przyjąć wszystkich chętnych.

Najpierw dyrektorki zrobiły rozeznanie telefoniczne. Po ogłoszeniu wielkiego otwarcia było 320 chętnych. Gdy ogłoszono nabór, liczba ta spadła do 140.  

– W poniedziałek (11 maja) rano, to jest o godz. 9.20 mieliśmy we wszystkich przedszkolach 75 dzieci – informuje Waldemar Boryń, naczelnik Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim. – Najwięcej dzieci zgłosiło się do "jedenastki" przy św. Jana. Odliczyło się ich 15. 

Do przedszkola nr 6 przy Warszawskiej przyszło troje dzieci, ale żadne tego dnia nie zostało w placówce. Powód?

– Miały stan podgorączkowy, powyżej 37 st. Celsjusza – ujawnia naczelnik. – To przedszkole w poniedziałek nie działało.

Oto jak wyglądała frekwencja w poszczególnych przedszkolach  11 maja, na godz. 10.00:  PM 2 – 1 dziecko, PM 3 – 6 dzieci, PM 4 – 5, PM 5 – 8, PM 6 – 0, PM 8 – 2, PM 11 – 15, PM 12 – 14, PM 13 – 11, PM 14 – 8, PM 15 – 10, PM 16 – 6. 

– Zadeklarowało się więcej niż przyszło. Miało być pięcioro dzieci. Przyszło dwoje – wylicza Magdalena Sadzisz, dyrektorka "ósemki" ze św. Jana.– Szkoda mi ich, bo snują się po sali. Gdyby było ich więcej bawiły by się lepiej. Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia zgłosi się więcej dzieci.

A jak wyglądała sytuacja w Żłobku Miejskim

– Na koniec kwietnia 70 osób zadeklarowało chęć umieszczenia dziecka w żłobku – informuje dyrektor Wioletta Winiarska. – Dziś jest 26 deklaracji. W placówce przy Moniuszki jest 13 dzieci, w filii przy Piotra Skargi - 8 dzieci.

Żłobek pracuje od godziny 7.00 do godz.16.30. Dzieci mają cztery posiłki. Opiekunki prowadzą z nimi zabawy tematyczne. Dzieciaki bawią się na podłodze, z której usunięto wykładzinę. Każde dziecko ma specjalną matę, na której siedzi i się bawi

– Nie ma wyciszenia i jest głośno jak nie w żłobku – dodaje dyrektor Winiarska. 

Dyrektorka i opiekunki wyglądają jak "kosmitki". Każda ma rękawiczki i maseczki oraz plastikowe przyłbice. Dzieciaki się nie boją, przyzwyczaiły się już do widoku swoich rodziców w ochronnych maseczkach.