Dziś odbyła się pierwsza rozprawa Adama C. - sprawcy wypadku, w którym przed rokiem zginął licealista Sebastian Rzeźniczak (jego kolega). Adam jest oskarżony o spowodowanie wypadku w ruchu drogowym ze skutkiem śmiertelnym. Akt oskarżenia odczytała sędzia Adrianna Pokrywiecka. Z powodu niestawienia się wszystkich świadków, roprawa została odroczona do 23 września.
- To typowa taktyka obrony - denerwują się rodzice Sebastiana. - Będą przeciągać sprawę tak długo jak się da.
Rodzice Sebastiana wystąpili w roli oskarżycieli posiłkowych. Domagają się surowej kary - co najmniej 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności dla Adama.
- Od śmierci Sebastiana wszystko się zmieniło w naszym życiu - opowiadają rodzice zmarłego chłopaka. - Zmuszamy się do życia, bo mamy jeszcze jedno dziecko, które nas potrzebuje. Ale teraz cmentarz jest naszym drugim domem. Żal i pustka pozostaną na zawsze.
Oboje zgodnie twierdzą, że nie ma wystarczającej kary za taki czyn jak spowodowanie śmiertelnego wypadku.
- Gdybym chciała się mścić, wnosiłabym o dożywocie dla sprawcy - dodaje Dorota Rzeźniczak.
Wypadek wydarzył się rok temu w Chechle. Adam C. odwoził do domów dwóch kolegów i dwie koleżanki. Wracali z imprezy - nad ranem. Młodziutki kierowca (prawo jazdy miał od kilku tygodni) pędził z zawrotną prędkością. W wyniku brawury, stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Sebastian Rzeźniczak zmarł w szpitalu. Drugi licealista - Bartek, do tej pory walczy o powrót do pełnej sprawności. 
Sprawca tragedii miał złamaną nogę. Nadal chodzi o kulach.

Czytaj również  Agresywny ojciec Adama C.