- Wciąż z kasy Pabianic dajemy Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji pieniądze na remonty, ale gdy on wypracuje zysk, to chce go przeznaczyć na wyższe płace. Powiinniśmy się zastanowić, czy kolejne wydatki są konieczne - oświadczyłą radna Krystyna Rendecka na sesji Rady Miejskiej.
Dziś radni zecydowali, że jeszcze raz chcą przyjrzeć się sprawie MOSiR-u na obradach komisji. Głosami 14 "za" i 6 "przeciw" uchwała wróciła do komisji. 
Dyrektor MOSiR Piotr Adamski nie pojawił się na sesji Rady Miejskiej. Powodu nie podał. W uzasadnieniu do uchwały radni mogli przeczytać jedynie na co między innymi są potrzebne dyrektorowi pieniądze: 50.000 zł na zwiększenie wynagrodzeń pracowników MOSiR-u, 140.000 zł na zakup materiałów i wyposażenie. Reszta - na składki ZUS, fundusz pracy, zakup energii, wywóz nieczystości.
Adamski zarobił w tym roku więcej na hotelu Włókniarz niż się spodziewał , bo aż 250.000 zł. Kolejne 50.000 zł wpłynęło dodatkowo z reklam wywieszonych na płotach ośrodka, wynajmu sal i boisk. Dyrektor chciał zagospodarować cały zysk - 300.000 zł. Planował wydać 140.000 zł na remont natrysków w pływalni, montaż nowych luster, zakup łapacza piłek, stojaków na rowery, sprzęt nagłaśniający na mecze, 20 ławek na Lewityn i farbę do malowania budynków MOSiR-u.
O tym, ile pieniędzy dostanie dyrektor, w ciągu miesiąca zdecydują radni miejscy.