Pabianiccy radni miejscy i powiatowi, z różnych opcji politycznych, a także starosta Krzysztof Habura i prezydent Grzegorz Mackiewicz połączyli siły, by bardziej nagłośnić problem walających się po Pabianicach śmieci i pokazać jak ważne jest dbanie o wspólne otoczenie. Do udziału w akcji zachęcali mieszkańców miasta. Zebrało się całkiem sporo osób. Ochotnicy podzielili się na grupy i około godziny 11.00 ruszyli w teren ze 120-litrowymi workami na śmieci. Można było ich spotkać w trzech lokalizacjach – w parku Wolności, na bulwarach oraz w okolicy ogródków działkowych przy ul. Szpitalnej (między Myśliwską a Chabrową).

- Miejsc do sprzątania jest bardzo dużo. Wybraliśmy punkty, gdzie śmieci jest najwięcej, a jednocześnie są wizytówkami Pabianic – mówi radny miejski Gabriel Grzejszczak. - To, że zaczęło się wiosenne sprzątanie miasta po zimie przez wynajęte firmy, to jedno. Po drugie, jeżeli mieszkańcy sami nie będą dbali o otoczenie, nigdy nie będzie czysto.

W parku Wolności i na bulwarach „królowały” puste „małpki”, puszki po piwie, kapsle od butelek, niedopałki papierosów i opakowania po chipsach. Im dalej na obrzeża miasta, tym widok był coraz bardziej przygnębiający. Pobojowisko zaczyna się na wysokości Intermarche.

Społeczna akcja sprzątania Pabianic

Przeczytaj też:Zamiatarki wyjechały w miasto. Mandat za śmiecenie to minimum 500 złotych

- To istne wysypisko śmieci. Największe sterty odpadów widać już około trzy metry od drogi – mówi jedna z uczestniczek akcji. - To jest nie do ogarnięcia gołymi rękami. Potrzebny tu „grubszy” sprzęt. Te śmieci leżą tutaj od lat, są przysypane ziemią. W innym miejscu znalazłam worek z liśćmi i trawą. Komuś nawet nie chciało się tego rozsypać.

Im bliżej pól, tym coraz gorzej. To już nie tylko butelki i puszki po piwie. Na trawniku, w krzakach i między drzewami leżą m.in. odpady poremontowe, wrośnięty w ziemię, popsuty sprzęt AGD, gruz i opony. Ktoś cisnął w krzaki nawet stare narty. Ekipie, która sprzątała w sobotę ten teren, szybko skończyły się worki. Trzeba było wezwać „posiłki”. W ciągu zaledwie dwóch godzin uzbierała się pokaźna góra odpadów. Załadowana nimi ciężarówka pojechała na ul. Warzywną, gdzie mieści się Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK).

Społeczna akcja sprzątania Pabianic

Czy takie akcje są potrzebne w naszym mieście?

- Uważam, że bardzo. Potrzeba tu też zmiany podejścia pabianiczan do porządku, bo z tym jest słabo – mówi napotkana podczas sprzątania „Strzelnicy” kobieta. - Niejednokrotnie widziałam, jak kierowcy podczas jazdy wyrzucali przez okno samochodów puszki i butelki na pobocze i do rowów. Co się z tym światem dzieje?

Póki co, sąsiedzkie sprzątanie odbyło się w ramach obchodzonego 22 kwietnia Światowego Dnia Ziemi.

- To symboliczna akcja, ale mamy marzenie, by była cykliczna –mówi radna miejska Joanna Kupś.

Pierwszy w historii Światowy Dzień Ziemi obył się w 1970 roku. Ma on za zadanie zwrócenie uwagi na problem ekologii i konieczność ochrony środowiska.  Do jego organizacji przyczyniły się wydarzenia, które miały miejsce rok wcześniej w Kalifornii. Nieopodal plaży w Santa Barbara doszło do wycieku ropy, w skutek czego zginęły tysiące zwierząt. W 1970 roku, krótko po pierwszym Dniu Ziemi, powołano Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska. Dzięki temu zostały podpisane akty prawne, które pozwoliły na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt i ptaków.