- Praca w Pabianicach to marnowanie życia, czekanie na obniżkę zarobków albo zwolnienie - uważa internista (8 lat w zawodzie). - Nie po to studiowałem, żeby do emerytury żyć jak dziad.

Wyjechać chcą pediatrzy, radiolodzy, anestezjolodzy, stomatolog i chirurg.

- Sytuacja jest tragiczna, nie ma co ukrywać - mówi Danuta Korcz z Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. - Szpitale są likwidowane, w Polsce brakuje pracy. Kto wyjedzie za granicę na kontrakt, ten nie tylko pracuje, ale i godziwie zarabia.

Doświadczony pediatra może na Zachodzie zarobić 4.000-5.000 euro miesięcznie (czyli 18.000-22.500 zł). Dobry stomatolog w Anglii zarobi nawet 12.000 funtów miesięcznie (prawie 78.000 zł!). Według szacunków Ministerstwa Zdrowia, z Polski chce wyjechać 17 tysięcy lekarzy.

Chleba z masłem na Zachodzie szukają też młodzi lekarze, dla których nie ma etatów w naszych szpitalach i przychodniach.

- Jestem domokrążcą z dyplomem lekarza - z goryczą mówi Jakub, przedstawiciel medyczny dużej firmy farmaceutycznej. - Zamiast leczyć ludzi, próbuję namówić lekarzy do przepisywania pacjentom leków naszej firmy. Czuję się przegrany, niespełniony.

Jakub zmienia specjalizację. Wybrał radiologię, bo radiologów brakuje na Zachodzie.

- Wyjadę najdalej za pół roku. Na początek do Niemiec - cieszy się. - Choć lekarzem jestem od pięciu lat, dopiero teraz zacznę naprawdę pracować w zawodzie.

O wyjeździe za granicę myślą także studenci medycyny.

- Na moim roku zaledwie siedem osób ma szansę na specjalizację z kardiologii - opowiada Jędrzej, student piątego roku na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. - Nie chcę podzielić losu wielu kolegów i być wykształconym bezrobotnym.

Dyplom Jędrzeja będzie uznany w większości krajów Unii Europejskiej. W Wielkiej Brytanii brakuje kardiologów. Rachunek jest prosty.

- Za rok odbieram dyplom i jadę do Anglii. Tam zrobię pełną specjalizację. Do kraju nie wrócę - zapewnia Jędrzej.

Walizki pakują nawet uznani specjaliści, od lat pracujący w zawodzie.

- Doktorzy i profesorowie medycyny dość powszechnie korzystają już z wyjazdów weekendowych - tłumaczy Danuta Korcz. - W Polsce siedzą na mało opłacalnym etacie, harują w szpitalu, piszą prace naukowe. Dlatego dwa razy w miesiącu jadą na Zachód. Tam ich wysokie kwalifikacje wynagradzane są „królewskimi" stawkami. Jeden weekendowy wyjazd pozwala utrzymać rodzinę przez rok.

Zdesperowane są także pielęgniarki. Dwie siostry z Pabianic już pracują w Niemczech.

- Wyjechałyśmy, bo w Polsce nie mogłyśmy związać końca z końcem - opowiada jedna z nich.

Aby dostać pracę za granicą, bardzo się starały. Dlatego po dyżurach w szpitalu biegły na kurs języka niemieckiego. Uczyły się intensywnie przez pół roku. Ich kwalifikacje zawodowe i znajomość języka sprawdził pośrednik, który szukał pielęgniarek dla niemieckich szpitali i domów opieki. Pabianiczanki przeszły testy. Pobiły na głowę kilkadziesiąt konkurentek. Teraz w Niemczech zarabiają prawie 3.000 euro miesięcznie (13.500 zł). To niemal tyle, ile w Polsce dostawały przez półtora roku.

Bajeczne zarobki podziałały na wyobraźnie ich koleżanek z Pabianic.

- Chcę wyjechać na dwa lata, słyszałam, że w Szwecji szukają położnych - opowiada Maria, dyplomowana położna. - Boję się tylko, że gdy wrócę, znów będę musiała wyjechać, bo w Polsce pewnie nie będzie pracy.


***
KTO I GDZIE MOŻE WYJECHAĆ:

· do Wielkiej Brytanii - stomatolodzy, pielęgniarki, lekarze rodzinni, anestezjolodzy, ortopedzi, ginekolodzy, kardiolodzy, psychiatrzy, chirurdzy, histopatolodzy, lekarze bez specjalności;

· do Niemiec - radiolodzy, specjaliści medycyny nuklearnej, lekarze chorób wewnętrznych, specjaliści gastroenterologii, rehabilitanci medyczni, anestezjolodzy, chirurdzy, pielęgniarki;

· do Arabii Saudyjskiej - urolodzy, diagności-radiolodzy, pielęgniarki;

· do Irlandii, Włoch, USA, Emiratów Arabskich, Omanu - pielęgniarki.