7.200 zł - tyle pieniędzy rozdał podwładnym Jan Berner. Życie Pabianic dowiedziało się, że najwięcej dostali naczelnicy wydziałów: Jadwiga Dąbrowska i Robert Janus oraz dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - Marek Błoch (do niedawna zastępca Bernera). Prezydent dał im po 2.000 zł premii.
Decyzję o przyznaniu nagród podjąłem po pozytywnym zaopiniowaniu naszego wniosku dotyczącego funduszu spójności przez Komisję Europejską - tłumaczy Berner. - To nagroda dla osób, które pracowały przy jego przygotowaniu. W podobny sposób zachowali się prezydenci innych miast, przy czym nasze nagrody są o wiele niższe.

Dąbrowska, Janus i Błoch pracowali nad wnioskiem o przyznanie Pabianicom 43 milionów zł z Unii Europejskiej na modernizację starych kanałów i budowę 57 km nowych. UE pieniędzy Pabianicom jeszcze nie dała, ale mamy je obiecane. W zespole, który przygotowywał wniosek, było 7 osób. Pozostali szeregowi pracownicy ratusza) dostali mniejsze premie - od kilkuset do 1.000 zł.

W sprawie pieniędzy z UE Dąbrowska, Błoch i Janus wyjeżdżali do Warszawy. Dostawali służbowy samochód z kierowcą, pieniądze na benzynę i delegacje.

Naczelnik Jadwiga Dabrowska zarabia w Urzędzie Miejskim ponad 5.000 zł (brutto). Naczelnik Wydziału Promocji Miasta Robert Janus ma pensję ponad 4.700 zł (brutto). Dyrektor Marek Błoch dostaje około 6.800 zł (brutto). W styczniu prezydent Berner już dał mu jedną premię.

W funduszu płac mamy trzy procent na nagrody dla pracowników - tłumaczy Paweł Rózga z kancelarii prezydenta. - To pieniądze dla osób, które wykonywały dodatkowe zadania, poza obowiązkami, poświęcając na to swój wolny czas.

Nagrodzony został także zespół, który przez rok pracował nad stypendiami szkolnymi. Tworzyło go 7 osób - pracowników kancelarii prezydenta, Wydziału Infrastruktury i księgowości. Dostali od 300 do 800 zł.

Kolejnych sześciu pracowników ratusza dostało podwyżki comiesięcznego wynagrodzenia - od 130 zł do 180 zł (brutto). Są to ci, którzy podnieśli kwalifikacje zawodowe kończąc studia.