Dziś na sztuczną murawę boiska do piłki nożnej wjechała maszyna sypiąca piasek. Po nim będzie sypany granulat z gumy. Po co? Żeby dzieci nie ślizgały się i nie zrobiły sobie krzywdy na plastikowej „trawie”. Roboty potrwają kilka dni – jeśli utrzyma się dodatnia temperatura powietrza i nie będzie padał deszcz.
Jak ujawniliśmy w Życiu Pabianic, zeszłotygodniowe huczne otwarcie zespołu boisk Orlik na Bugaju było „dętą uroczystością”. Choć zaproszono ministra sportu, który przecinał wstęgę, boisko nie nadawało się do gry. Ale o tym organizatorzy uroczystości nie raczyli powiedzieć głośno. Dzieciaki miały wbiec na boisko dopiero pod koniec marca przyszłego roku. Po naszym artykule prace wykończeniowe ruszyły „z kopyta”.
– Piasek został wysypany. Musi przeschnąć i dopiero wtedy będzie można wysypać granulat – wyjaśnia prezydent Zbigniew Dychto. – Ale można już grać w siatkówkę lub koszykówkę na boisku z tartanu. 
Od czwartku jest kierownik Orlika - zatrudniony przez dyrektora szkoły. Został nim Włodzimierz Stawicki, trener piłkarzy ręcznych Pabiksu.