ANKIETA PROBOSZCZA:

Mój pierwszy dzień w szkole…

Wolałbym tego nie pamiętać. To była niemiecka szkoła. Zabrano mnie od rodziców, wpajano nienawiść do drugiego człowieka. Za każde słowo wypowiedziane po polsku - karano. Dostawało się 10 batów i nie wolno było płakać.


Pierwsze lanie od ojca…

Ojciec nigdy nie podniósł ręki, a było nas pięcioro. Miał ogromny autorytet. To wystarczyło, byśmy chodzili jak w zegarku.


Książka, która zrobiła na mnie największe wrażenie…

„Trylogia" Henryka Sienkiewicza i „Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. Zachwyciły mnie pięknem polskiego języka.


Mój pierwszy przyjaciel…

Dwóch. To byli niemieccy chłopcy, których poznałem podczas nauki w niemieckiej szkole.


Mój pierwszy sukces…

Staram się wszystko robić dobrze.


Pierwsza porażka…

Musiałem odejść z parafii św. Mateusza za wyjaśnianie wiernym istoty posłania biskupów polskich do biskupów niemieckich. Tę uprzejmość wyświadczył mi Hemer, ówczesny przewodniczący Rady Narodowej. Nie pasowałem mu ideologicznie.


Moja największa wada…

Święcenia kapłańskie nie czynią człowieka świętym. Mam słabości, które ma każdy człowiek. Jestem tego świadom i nie pozwalam słabościom dojść do głosu.


Największa zaleta…

Czy ja mam jakieś zalety?


Pieniądze służą mi do…

Żyję skromnie. Pieniądze są środkiem do celu, nigdy celem samym w sobie. Nie przywiązuję do nich wagi. Tym, co mam, dzielę się z dziećmi ze Szkoły Podstawowej nr 8. Opłacam obiady dla najbardziej potrzebujących.


Gdy się zdenerwuję, to…

Odchodzi mi apetyt i nie mogę spać. Na szczęście rzadko, bo z natury jestem człowiekiem pogodnym.


Kiedy widzę pijanego, to…

Współczuję mu. Myślę: co w jego życiu się stało, że dał się tak zniewolić.


Władza kojarzy mi się z…

Zawsze ze służbą ludziom.


Gdy bezrobotny wyciąga rękę po pieniądze, to…

Pytam, czy jest głodny. Jeśli tak, staram się go nakarmić. Daję pieniądze tylko wtedy, gdy jestem przekonany, że pójdą na życie a nie na przepicie.


Na widok słodyczy…

Nie kwiczę - jak to śpiewają bracia Golcowie. Nigdy za słodyczami nie przepadałem, a teraz szczególnie muszę uważać na wagę.


Najszybciej jechałem samochodem z prędkością…

Tak, przekroczyłem dozwoloną prędkość.


Gdy policjant złapie mnie na radar, to…

Przyznaję się do winy bez szemrania. Zwykle dobrze na tym wychodzę, bo dostaję najniższy wymiar kary.


Bardzo lubię...

Słuchać i oglądać dzieła będące wytworem talentu. Jestem duszą artystyczną.


Gdybym nie został księdzem, to…

Byłbym śpiewakiem. Uczyłem się w Akademii Muzycznej w Łodzi. Śpiewałem tenorem. Tam znalazł mnie Bóg. Zrezygnowałem ze śpiewania na drugim roku.


Pabianice są dla mnie…

Odkąd dostałem tytuł Honorowego Obywatela Pabianic identyfikuję się ze społecznością tego miasta.


***
Ksiądz prałat Jan Szuba urodził się w 1932 roku w Nowej Wsi Królewskiej w Poznańskiem. Ukończył Seminarium Duchowne w Łodzi i Wydział Historii Sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim.

W 1957 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Michała Klepacza. Został wikariuszem w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. W latach 1984-89 był proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzezinach. Do Pabianic przyjechał w 1989 roku. Przez 10 lat był dziekanem dekanatu pabianickiego. Od 12 lat jest kapelanem Jana Pawła II.

W 2003 roku został Honorowym Obywatelem Pabianic.