Szpitali, w których można leczyć najmniejsze chore dzieci - do pierwszego miesiąca życia - jest w regionie łódzkim zaledwie kilka. Pabianickie Centrum Medyczne posiada taki oddział, a doświadczeni neonatolodzy są dla zmartwionych chorobą swojego maleństwa rodziców nadzieją, że szybko wróci ono do zdrowia.

Mieszczący się na pierwszym piętrze szpitala oddział neonatologiczny z patologią noworodka przyjmuje w razie konieczności nie tylko te urodzone w PCM. Pomocy szukają też tutaj świeżo upieczone mamy (i ojcowie), których pociechy przyszły na świat poza Pabianicami, czasami z „porodówek” w miastach oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. Dlaczego?

- Po prostu te szpitale nie dysponują możliwościami leczenia noworodków. W naszym posiadamy natomiast zarówno świetnie wyszkoloną kadrę, jak i odpowiedni sprzęt medyczny – wyjaśnia Bożenna Ciszewska – Ratajczyk, ordynator oddziału.

Na wyposażenie składają się m.in. inkubatory (otwarte i zamknięte), urządzenia do wspomagania oddechu, nowoczesne lampy do fototerapii, mierniki przezskórne do pomiarów stopnia żółtaczki (bez konieczności pobierania krwi) i pomocne w wykrywaniu wad serca pulsoksymetry. Wszystko to jest niezbędne, jeśli u maluszka zdiagnozuje się chorobę. Podczas jego pobytu w szpitalu personel ma też możliwość wykonywania badań obrazowych (rentgenowskich i ultrasonograficznych) oraz laboratoryjnych.

- Jeśli chodzi o podstawową opiekę neonatologiczną, czyli pierwszy stopień referencyjności jesteśmy w Polsce centralnej jedynym takim oddziałem zaznacza ordynator. - Trafiają do nas dzieci z różnymi chorobami (niewymagające intensywnej opieki medycznej). Najczęstsze choroby to żółtaczki i zapalenia płuc, ale leczymy też m.in. infekcje skóry, dróg moczowych, zaburzenia odżywiania, objawiające się niewłaściwym przyrostem masy ciała oraz dolegliwości układu pokarmowego.

W razie konieczności malutkiego pacjenta kierują do oddziału lekarze rodzinni, nocnej i świątecznej pomocy medycznej lub ze szpitalnego oddziału ratunkowego. Dziecko może też być przywiezione karetką. Na miejscu lekarze robią wszystko, aby czas leczenia był jak najkrótszy, ale, co zrozumiałe, z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa.

- Na podkreślenie zasługuje też fakt, że jeśli po porodzie mama zostaje ponownie przyjęta do szpitala z powodu dolegliwości położniczych, noworodek może z nią przebywać przez cały okres jej hospitalizacji. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że wpływa to pozytywnie na stan zdrowia pacjentki, a zwłaszcza jej kondycję psychiczną, gdyż mając maleństwo obok siebie (i karmiąc je piersią) nie musi się o nie martwić – dodaje doktor Anna Dudkiewicz, neonatolog z oddziału.

PCM

Panujących tutaj warunków nie powstydziłaby się prywatna placówka medyczna – kolorowe ściany, wyremontowane łazienki przy salach, telewizor i dostęp do internetu zapewniają kobietom komfort. Ale jeszcze większy – jednoosobowe sale.

- Pod tym względem nasz oddział jest wyjątkowy - mamę i dziecko może odwiedzić tata, dziadkowie czy inni członkowie rodziny, a cała sala jest przeznaczona tylko dla nich – mówi Anna Dudkiewicz. - Słowem – dbamy, aby pacjentki mogły cieszyć się tak bardzo potrzebną prywatnością.

Personel, zdając sobie sprawę, że w tym szczególnym okresie potrzebują one również nadzwyczajnego poczucia bezpieczeństwa, starają się je zapewnić w stu procentach. I to się udaje, zwłaszcza, że znaczna część pracujących w oddziale lekarzy, pielęgniarek i położnych związała się z nim wiele lat temu, będąc gwarancją profesjonalizmu.

- Poświęciliśmy życie dzieciom i chociaż czasami jesteśmy zwyczajnie zmęczeni – mnóstwem obowiązków czy dyżurami w weekendy i święta - to chyba nikt z naszego zespołu nie żałuje, że wybrał właśnie taki, a nie inny zawód – podkreśla ordynator.