- Wcale się nie zmieniliśmy - uważa Agata Caban.

Są absolwentami klasy ogrodniczej. Na spotkanie umówili się w sali kominkowej hotelu Piemont. Ich wychowawczyni, Urszula Sierocińska, zdmuchnęła tam świeczki z tortu zrobionego z żywych kwiatów - bez grama ciasta i kremu.

- Gdy usłyszeliśmy dzwonek na lekcję, poczuliśmy atmosferę szkolnych lat - przyznaje Teresa Skoczek, organizatorka spotkania.

Zaraz po dzwonku profesor Sierocińska zaczęła lekcję wychowawczą. Odczytała listę obecności. Każdy „uczeń” opowiadał, co się z nim działo od chwili, gdy ostatni raz wyszedł ze szkolnej ławy.

Większość pracuje w zawodzie. Dorota Lipicka prowadzi warzywniak, Katarzyna Kacprzak jest inspektorem ochrony środowiska, Jarosław Pawlak ma sad, Teresa Skoczek prowadzi firmę dekoracyjną, układa wieńce z kwiatów.

Niektórzy się wyłamali. Beata Potyrała pracuje w PZU, Beata Okrojek w banku, Anna Papłońska uczy religii.

- Skończyłam teologię - mówi Anna. - Ale wciąż lubię rośliny. Mamy z mężem mały ogród. Parapety w naszym domu są zastawione kwiatami.

Absolwenci mieszkają w Starzynie, Warszawie, Opocznie, Łodzi, Łasku, Poddębicach, Piotrkowie Trybunalskim. Irek Janek zawędrował aż do Stanów Zjednoczonych.

- Pojechałem tam na rok, żeby się rozejrzeć. No i mieszkam w USA już piętnaście lat - opowiada. - Początkowo projektowałem zielone tereny w Nowym Jorku, ale szybko zmieniłem zawód. Od kilku lat jestem programistą.

Choć od matury minęło 20 lat, dobrze pamiętają zabawne sytuacje, anegdoty, przezwiska.

- Jednego z kolegów nazywaliśmy „Żarówą" - mówią dziewczyny. - Cały czas się śmiał.

- To nie było tak - protestuje Jarosław Mularczyk. - Przezywali mnie „Żar”, bo ciągle się zgłaszałem do odpowiedzi. Nie chciałem być pytany z zaskoczenia.

Anna Papłońska w pierwszej klasie układała wierszyki o kolegach. Usłyszeli je dopiero teraz.

„Nie ma miarki na ocenę tej poczwarki, sen go morzy cały dzień, wstaje tylko gdy ma jeść” - to o Jarosławie Pawliku.

„Dziewczynek nie bije, alkoholu nie pije, lubi kluski, lecz jego kłopoty to ruski” - to o Piotrze Tutaku.

„Każdy go dobrze zna, bo zawsze czyste buty ma, na każdy problem definicje zna. Spójrz nań i masz gotowy najlepszy plakat antyalkoholowy” - to o Mariuszu Listwoniu.

O wychowawczyni Urszuli Sierocińskiej mówią zgodnie:
„Bardzo fajna kobieta”.

- Dzięki niej zdałem maturę z przedmiotu zawodowego - wspomina Jarosław Mularczyk. - Pomyliłem terminy. Spóźniłem się dwie godziny. Gdyby mnie nie znalazła, nie przyszedłbym w ogóle.

- Była wymagającą nauczycielką, ale często mieliśmy w niej starszą koleżankę - opowiada Anna Papłońska.

Wychowawczyni odwzajemnia sympatię.

- To były cudowne dzieciaki: zdyscyplinowane, zgrane. Nigdy na siebie nie skarżyli - zapewnia. - Po ukończeniu szkoły przynosili mi kwiaty z okazji Dnia Nauczyciela. Do dziś dzwonią, piszą kartki. Od chłopców dostawałam listy z wojska.


---
Na zdjęciu:
Magdalena Biesaga–Turczyńska, Maciej Bednarczyk, Agata Caban–Kołacz, Tamara Czerniak–Lisicka, Teresa Gryza–Skoczek, Zofia Herman–Kapłanowska, Ireneusz Janek, Katarzyna Kacprzak–Arhayem, Piotr Kozera, Dorota Lipicka–Pytko, Mariusz Listwoń–Mondrakowski, Jarosław Mularczyk, Beata Okrojek–Pietrzak, Anna Papłońska–Sielska, Jarosław Pawlak, Katarzyna Pawłowska–Muszyńska, Beata Potyrała, Dariusz Smolarek, Piotr Tutak, Urszula Sierocińska – wychowawczyni.