Blok dla 83 rodzin ma kosztować nie 11 milionów zł, a 8,5 miliona zł. Po artykułach w Życiu Pabianic („To śmierdzi korupcją") władze miasta nagle spuściły z tonu.

- Albo ktoś nie umie policzyć, ile ma kosztować budynek, albo próbował nas oszukać. Jedno i drugie jest niedopuszczalne - denerwuje się Krzysztof Habura, radny miejski. - To jawne wprowadzanie w błąd.

Jeszcze na początku grudnia wiceprezydent Marek Błoch oznajmił radnym miejskim, że chce budować blok komunalny przy ul. Sienkiewicza. Kasa miasta miałaby wydać aż 11 milionów zł. Wtedy metr kwadratowy podłogi miał kosztować 2.560 zł. W Życiu Pabianic skrytykowaliśmy pomysł urzędników. Udowodniliśmy, że w innych miastach budują dużo taniej. Dopiero wtedy urzędnicy w ratuszu jeszcze raz przeliczyli kosztorys. Dziś ten sam metr podłogi kosztuje o ponad 500 zł mniej - 2.020 zł. Nagle staniało też układanie ciepłociągu, sieci energetycznych i gazowych - z 1.260.000 zł do 870.000 zł. To ogromne różnice.

Potwornie wysoka cena budynku oburzyła niektórych radnych i wszystkich budowlańców.

- Gdyby prezydent chciał kupować mieszkania od prywatnych firm, jesteśmy gotowi od ręki sprzedać mu nawet poniżej 1.800 zł za metr kwadratowy - powiedział Życiu Pabianic jeden z pabianickich developerów. - Budowa bloku komunalnego powinna być jeszcze tańsza, bo budynek jest duży, a to znacznie obniża koszty. Na dodatek miasto buduje na swoim terenie, a my musimy słono płacić za ziemię pod blokiem.