- Kupowałam olej poniżej pięciu złotych za butelkę, a teraz w żadnym markecie nie ma takiej ceny. Najtańszy olej uniwersalny kosztuje około 5,50 zł – żali się Janina Boruch, mieszkanka osiedla Bugaj.

- Strasznie wszystko drożeje - dodaje Joanna Spanialska z ulicy Próżnej. - Na jedzenie dla czteroosobowej rodziny wydaję 200 złotych, a po trzech dniach lodówka jest pusta.

Jeszcze niedawno kajzerkę w markecie kupiliśmy za 15 gr. Dziś zapłacimy za nią minimum 29 gr. Dlaczego?

- Już nikt nie jest w stanie piec pieczywa tak tanio – tłumaczy Wiesław Grabowski, właściciel piekarni przy ul. Torowej. – Ceny w marketach musiały pójść w górę. Wśród piekarni jest ogromna konkurencja, więc piekarze nie mogą sobie pozwolić na podwyżki cen.

W prywatnej piekarni kajzerka kosztuje 38 gr, chleb tradycyjny (pół kg) - 1,78 zł, chleb razowy - około 3 zł.

- Podwyżkę kosztów produkcji bierzemy na siebie – dodaje piekarz Grabowski. – A mimo to niedługo zyski piekarzy będą tak małe, że pieczenie nie będzie się opłacało.

Podskoczyły też ceny mleka. Poniżej 2 zł za litr to już wspomnienie. Nawet mleko chude (0,5 proc.) kosztuje co najmniej 2,05 zł. A jeszcze niedawno płaciliśmy 1,89 zł. Mleko Łaciate (2 proc.) kosztuje ok. 2,79 zł. W osiedlowych sklepikach zapłacimy ponad 3 zł.

Zaczynają rosnąć ceny jajek. Teraz w sklepie Sława kosztują 40-50 gr za sztukę. Podobnie jest w marketach. Na rynku za małe jajko zapłacimy 37 gr, za średnie - 50 gr, za duże - 60 gr. Wiejskie jaja są droższe. Duże kosztuje 74 gr.

- Mimo wyższej ceny wybieram jajka wiejskie. Bo są o wiele ładniejsze i smaczniejsze – tłumaczy Marianna Laskowska, która robi zakupy na ryneczku na Bugaju. – Oszczędzam za to na innych produktach.

Klienci wybierają produkty tańsze.

- Spośród kaw, herbat, ryżu, makaronu najlepiej sprzedają się te tańsze - potwierdza Leszek Mocny, sprzedawca z ryneczku na Bugaju.

Herbata zdrożała w tym roku o 24 gr, masło o 23 gr. Za śmietanę (18 proc.) w ubiegłym roku płaciliśmy 1,36 zł, a teraz - 1,82 zł. Zdrożał twaróg i ser żółty - średnio o 3 zł na kg.

OBIAD BEZ MIĘSA I RYBY?

Nawet trzykrotnie drożej niż przed rokiem kosztują ziemniaki. Za worek (15 kg) zapłacimy około 20 zł. Dlaczego aż tak drogo?

– Rok temu urodzaj ziemniaków był bardzo duży, ceny więc spadły – tłumaczy Zbigniew Tymiński, właściciel sklepu Sława.

Taniej kupimy od rolników, którzy sami rozwożą ziemniaki po domach.

- Wczoraj kupiłam cztery worki – mówi pani Ania, mieszkanka bloku przy ul. Wajsówny. – Wyszło złotówkę za kilogram. Mam zapas na całą zimę.

Gigantyczną cenę osiągnął kurczak. W sklepie firmowym ubojni drobiu z Szynkielewa za całego kurczaka musimy zapłacić 6,80 zł. Kilogram fileta z piersi kosztuje 15,20 zł.

- W porównaniu z mięsem wieprzowym kurczak zrobił się drogi. Kiedyś był kupowany chętnie, teraz klienci przeliczają, co im się bardziej opłaca – mówi Tymiński.

W kwietniu w Kauflandzie kurczak kosztował 5,99 zł, a w Carrefourze - 6,99 zł. W październiku w markecie Piotr i Paweł kurczaka kupiliśmy za 6,99 zł, a w Biedronce i Lidlu - za 7,29 zł.

Za kurczakiem pomaszerował indyk. Pierś z indyka kosztuje już 19,90 zł, a skrzydło - 8,40 zł.

Najdroższa jest wołowina - od 30 do nawet 40 zł za kg.

- Najlepiej kupować w promocjach – radzi Agata Kluch z Bugaju. – Kupowanie mięsa i wędlin w sklepach wędliniarskich a nie w marketach, nie wchodzi w grę. W sklepach wszystko jest niemal dwa razy droższe.

Od wakacji wędliny zdrożały o około 5 proc.

- Szynka wieprzowa była po 20 zł, a jest po 21,50 zł, kiełbasa zwyczajna poszła w górę o złotówkę, nawet ceny lepszych parówek są bardzo wysokie, bo zapłacimy za nie około 17 zł – mówi pracownica jednego ze sklepów mięsnych.

- Najlepiej sprzedają się najtańsze wędliny – dodaje Tymiński. – U nas od lat bardzo dobrze sprzedaje się mortadela, której kilogram kosztuje 6 zł.

Ceny ryb dogoniły cenę szynki.

- Co prawda, w markecie można kupić tańsze zamrożone filety, ale jest w nich bardzo dużo wody – mówi pani Monika, która ma trzyosobową rodzinę. - Dobra ryba kosztuje około 20 zł za kilogram. Nie mówię o łososiu, za którego płacę dużo drożej.

WARZYWA (JESZCZE) CIESZĄ

Na przyzwoitym poziomie utrzymują się ceny warzyw i owoców. Niektóre nawet potaniały. Ale…

- Za kilka tygodni pójdą w górę – straszy Piotr Wojciechowski, właściciel stoiska z warzywami na ryneczku przy ul. Bugaj.

Nie drożeją: marchew, pietruszka, buraki, cebula i pory. Za to zupa fasolowa rośnie w cenie. Dwa tygodnie temu za kilogram fasoli płaciliśmy 6 zł, dziś już - 12 zł.

Już zaczęły drożeć pomidory. Są po 3-4 zł. Przed świętami osiągną cenę 8-9 zł. Drożeją też zielone ogórki. 3 zł za kilogram kosztowały dwa tygodnie temu, teraz - dwa razy więcej.

Jabłka podrożały o 50 gr na kilogramie. Kosztują 2,50-3 zł. W marketach ich cena waha się od 2,29 do 2,99 zł. Jabłka sprowadzane z zagranicy są pakowane na tackach i kosztują dużo więcej - 5-7 zł.

Przyjemnie niskie są ceny brokułów. W sklepie Sława zapłacimy za nie 1,50 zł. Dwa tygodnie temu kosztowały 4 zł. Podobna sytuacja jest z kalafiorami. Na rynku kalafior kosztuje około 2 zł.

- Jest ładna pogoda, mamy więc wysyp tych warzyw. Ale gdy zrobi się zimno, ceny pójdą w górę – twierdzi Tymiński.

 

Z KARTKĄ PO ZAKUPY

- Robię listę zakupów do domu, żeby nie przynosić rzeczy niepotrzebnych – twierdzi pani Kasia. – Musiałam zwiększyć nasz domowy budżet na żywność i artykuły chemiczne aż o 60 złotych tygodniowo, bo przestaliśmy się mieścić w zaplanowanych wydatkach.

Niemal z miesiąca na miesiąc drożeją: szampony, mydła, proszki do prania, płyny do płukania i do zmywania naczyń.

- Co miesiąc kupuję ten sam szampon do włosów. Za każdym razem cena jest wyższa o kilkanaście groszy. Po roku okazuje się, że szampon zdrożał o złotówkę – dodaje pani Kasia.

Szukamy promocji. Niektórzy pabianiczanie biegają od marketu do marketu, by kupić taniej.

- Gdy jest promocja, sporo można skorzystać. Proszek do prania potrafi kosztować nawet o 13 zł mniej – opowiada pani Ania z Wajsówny. – Pięciokilogramowy proszek Vizir normalnie kosztuje około 43 zł, a w promocji kupiłam go za 30 zł.

Coraz więcej pieniędzy zostawiamy w aptece. Szczepionki dla już dzieci kosztują majątek - od 99 do nawet 150 zł.

- Na dwoje moich małych dzieci wydaję w aptece średnio trzysta złotych miesięcznie. Gdy są chore, to tyle płacę za leki. A gdy dzieci są zdrowe, to płacę za szczepienia i za suplementy uodparniające – dodaje pani Kasia.