Z czterech mieszkań ewakuowano lokatorów. Czworo z nich (w tym starsze małżeństwo i kobieta w ciąży) z podejrzeniem podtrucia trafiło do szpitala. Strażacy ewakuowali mieszkańców kamienicy przez okna płonącego budynku, bo w klatce schodowej szalały płomienie.
- Dym wdzierał się przez drzwi do mieszkania - relacjonuje jeden z mieszkańców. - Po drabinie uciekaliśmy z płonącego domu.
Poszkodowanym, którzy zostali bez dachu nad głową, schronienia udzielili sąsiedzi z bloku stojącego po drugiej stronie ulicy. Mogli się u nich ogrzać, dostali ubrania.
Nie udało się uratować psa jednej z lokatorek. Najprawdopodobniej zaczadził się.
Sprowadzono podnośnik, bo ogień trawił pierwsze piętro budynku. Dzięki temu strażacy mogli gasić skuteczniej.
Na pomoc poszkodowanym przyjechały 3 karetki pogotowia. Przyjechał też prezydent Zbigniew Dychto. Obiecał pomóc pogorzelcom.