Prokuratura Rejonowa w Pabianicach prowadzi od dwóch lat sprawę międzynarodowego oszustwa. Jego ofiarą jest pabianiczanin - Szymon D. Na zlecenie naszej prokuratury prawnicy w Beninie - państewku na zachodnim wybrzeżu Afryki, przesłuchują świadków.

Wszystko zaczęło się jesienią 2001 roku. Wtedy to Szymon D. odebrał w Pabianicach internetowy list z Beninu. Pisała Fatima Mohamed, wdowa z czwórką dzieci po afrykańskim milionerze. Tak się przedstawiła. Prosiła o pomoc w odzyskaniu ogromnego spadku po mężu - 25 milionów dolarów. Pabianiczanin "kupił" tę historyjkę.

Fatima pisała, że w testamencie mąż zawarł trudny do spełnienia warunek. Wedle niego, wdowa mogła dostać pieniądze tylko wtedy, gdy Europejczyk odblokuje dolary zdeponowane w towarzystwie ubezpieczeniowym. Dolary miały czekać w mieście Kotonu. Za pomoc w odzyskaniu pieniędzy Fatima obiecywała nagrodę - 2,5 miliona dolarów. Szymon D., który po powrocie z Niemiec był bez pracy, uwierzył w łatwy zarobek.

Fatima przysłała mu fotokopie dokumentów. Z tymi kopiami Szymon i jego matka pojechali do łódzkiego adwokata. Zapłacili za poradę i usłyszeli, że dokumenty są w porządku. Wtedy pabianiczanin szybko uzbierał 120.000 zł na podróż do Afryki. Poleciał w lutym 2002 r.

W Beninie powitała go delegacja: adwokaci, bankowcy, pracownicy towarzystwa ubezpieczeniowego. Szymon D. nie miał pojęcia, że są to oszuści, którzy odgrywają "przedstawienie". Murzyni pokazali pabianiczaninowi dwie skrzynie wypełnione równo poukładanymi studolarówkami. Szymon dał im 25.000 dolarów na "odblokowanie" konta. I wrócił do Polski.

W Pabianicach czekała na niego nagroda - wysłany pocztą czek na 250.000 zł. Matka Szymona - Danuta D., poszła z tym czekiem do banku. Ale zamiast wypłacić jej walizę pieniędzy, bankowcy wezwali policję.

Matka i syn pojechali do komendy. Długo tłumaczyli się, ale nikt nie chciał dać wiary w opowieści o milionerce z Beninu. Wszczęto śledztwo. Szymon D. został zatrzymany za próbę realizacji fałszywego czeku. W areszcie przesiedział 5 miesięcy.