Jak to się stało? Grupa, która chodziła na półkolonie w Domu Kultury w Ksawerowie, wybrała się na basen do Tuszyna.

- Co roku podczas ferii zimowych jeden dzień wyznaczamy na taką wycieczkę - mówi Maria Wrzos-Meus, dyrektorka Gminnego Domu Kultury w Ksawerowie. 

Do aquaparku pojechała grupa 60 osób. Z dziećmi było 7 opiekunów. A podczas kąpieli dodatkowo pilnowało maluchów dwóch ratowników.

W czasie zabawy doszło jednak do dramatycznego wydarzenia. Jedną z dziewczynek, 9-latkę zassała dysza filtrująca wodę w basenie. Stało się to w 80-centymetrowej głębokości brodziku dla najmłodszych dzieci.

- Opiekunki usłyszały krzyk i płacz dziecka. Przywołały ratowników, bo jeden z nich tego nie usłyszał - opowiada Wrzos-Meus. 

Mimo że opiekunowie i ratownicy ruszyli jej na ratunek, nie byli w stanie oderwać dziewczynki. Udało się dopiero po wyłączeniu zasilania dyszy.

Dziewczynka była przyssana do filtra blisko 2 minuty. Ma na plecach wielkiego krwiaka - od lędźwi, aż do połowy pleców. 

Dyrektorka Domu Kultury zwróciła się do dyrekcji basenu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Sprawę zgłosiła też do Państwowej Inspekcji Pracy.

- Prosiłam o podanie dopuszczalnych norm ciśnienia dla takich pomp, wykaz ostatnich kontroli i informacje, czy takie sytuacje zdarzały się wcześniej - tłumaczy Wrzos-Meus. – Niestety, dostaliśmy bardzo lakoniczną odpowiedź, że kontrola nie wykazała nieprawidłowości. 

Dziewczynka trafiła do lekarza, który obejrzał jej obrażenia. Teraz przed nią kolejne badania: USG i rentgen, bo rodzice obawiają się, czy nie doszło do obrażeń nerek.