– To skandal, żeby niszczyć jedno z nielicznych boisk na osiedlu – denerwował się mieszkaniec ulicy Brackiej, który w poniedziałek przyszedł do redakcji Życia Pabianic. – Dzieciaki nie mają gdzie kopać piłki, a Spółdzielnia na środku boiska kładzie chodnik.

Czytelnika zdenerwowała brygada budowlańców Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która rozkopała plac między ulicami Bracką i Grota–Roweckiego.

– Kładziemy chodnik, żeby mieszkańcom wygodniej było chodzić – tłumaczyli robotnicy. – Poza tym młodzież grająca w piłkę przeszkadza lokatorom. Całymi dniami odbijają piłkę o ścianę bloku, który stoi na skraju boiska.

Łup! w ścianę

Wojna lokatorów bloku 110 z uciążliwymi piłkarzami ciągnie się od kilku lat.

– Tutaj nie da się żyć. Całymi dniami tylko łup! w ścianę. A kiedy zwracam im uwagę, to na złość kopią jeszcze mocniej – oburza się lokatorka mieszkania na pierwszym piętrze. – Już dawno prosiłam w administracji, żeby się tym zajęli.

W szczytowej ścianie budynku, na wysokości pierwszego piętra, poodpadały wielkie kawały tynku i ocieplenia.

– W moim mieszkaniu przesiąkają ściany. Przez to mam wilgoć, a zimą jest potwornie zimno – dodaje.

Cierpliwość lokatorów obijanego budynku skończyła się w sierpniu 2001 r. Wtedy złożyli do Spółdzielni petycję z prośbą o pomoc. Domagali się zabezpieczenia bloku przed „piłkarzami” z podwórka. Na odpowiedź czakali dziesięć miesięcy.

– Elewację wymienimy jeszcze w tym roku – zapowiada Włodzimierz Kaczorowski, kierownik Administracji nr 3. – Najpierw kładziemy chodnik, by przeszkodzić młodzieży w odbijaniu piłki od ściany. Potem wzdłuż bloku posadzimy krzewy. To po to, by nie zniszczyli nowych tynków.

Dzieci mają żal

We wtorek pracy budowlańców przygladała się grupka chłopaków.

– O dzieciach to nikt nie pomyśli. To było najlepsze boisko. Teraz nie będzie gdzie grać – mówią smutno.

Robotnicy zostawili im do gry w piłkę nożną zaledwie skrawek murawy.