- Ściągnąłem go ze Stanów Zjednoczonych, bo w Irlandii był za drogi - opowiada Michał.

Button jest mniejszy od klasycznego akordeonu i ma tylko guziki. Jest ich 23.

- Różni się też brzmieniem i sposobem wydobywania dźwięków - dodaje muzyk. - Uczę się na nim grać od nowa.

Stylowe brzmienie Button Box to podstawa muzyki celtyckiej, a ta jest konikiem Michała. 4 lata temu muzyk zaczął grać w zespole Fun Glass. Od 2 lat występuje z grupą Filids.

- W obu składach gramy muzykę irlandzką - mówi Michał. - To taneczna, bardzo żywiołowa muzyka. Ma w sobie coś szczerego.

Muzycy nie mogą liczyć na duże pieniądze. To nie jest muzyka komercyjna, której słuchają tłumy.

- Z samego grania nie da się wyżyć - zapewnia Michał. - To muzyka dla pasjonatów.

Ale fanów celtyckich brzmień wciąż przybywa. Kiedy Michał zaczynał przygodę z tą muzyką, w Polsce było tylko 15 zespołów. Dzisiaj jest ich ponad 100.

Na ich koncerty przychodzi coraz więcej młodych ludzi.

- Ta muzyka jest bardzo skoczna, porywa do tańca - mówi Michał.

Sporą część ich repertuaru stanowią utwory ludowe.

- Mamy z czego wybierać, jest ponad czterysta tysięcy irlandzkich melodii - mówi Makulski. - My nadajemy im własne, niepowtarzalne brzmienie.

Grają głównie w Łodzi i okolicach, ale byli także z koncertami na Śląsku, w Koninie i w Warszawie. Teraz planują wydać płytę.

Akordeon był pierwszym instrumentem, z jakim Michał miał kontakt.

- Nawet nie pamiętam, kto go przyniósł do domu - wspomina. - Zafascynował mnie i tak już zostało.

W szkole muzycznej nie miał wątpliwości. Akordeon wybrał jako swój podstawowy instrument. Później przyszedł czas na fortepian i organy. Do dziś Michał gra na organach w małym kościele w Wadlewie.

- Ich potężne brzmienie zawsze robiło na mnie ogromne wrażenie. Lubię tę podniosłą, tajemniczą atmosferę - tłumaczy.

Michał skończył Szkołę Muzyczną I i II stopnia w Pabianicach, na studia wyjechał do Katowic. Tam uczył się aranżacji i kompozycji na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. W tym czasie wiele wyjeżdżał ze studenckim zespołem. Grał w USA, Niemczech i Finlandii.

- Nie wyobrażam sobie robić w życiu niczego innego - zapewnia.

Występował z wieloma zespołami. Pierwszy założył z kolegami w szkole podstawowej w Ksawerowie.

- Graliśmy wtedy bluesa - wspomina z uśmiechem.

Potem przyszedł czas na jazz i kolejne zespoły. Teraz gra muzykę ludową, etniczną, nie tylko irlandzką. Od trzech miesięcy występuje z zespołem latynoamerykańskim Rueda.