Ten węgierski autobus przez 20 lat był symbolem transportu publicznego w Pabianicach. Zastąpił słynne ogórki – czyli jelcze. Ikarusy można było rozpoznać po charakterystycznych drzwiach harmonijkowych, które mocno hałasowały przy otwieraniu. Znaki szczególne to też nisko położone siedzenia ze skaju i ich brak w tyle autobusu.
W 1983 roku do zajezdni MPK w Pabianicach przyjechało 36 takich maszyn - nowych, z siedzeniami pokrytymi ochronną folią. Z tą folią wyjechały wozić pasażerów. Były to ikarusy 5301 i 5336. Już rok później dojechały dwa następne ikarusy typu: 5401 i 5402. Wtedy pabianickimi autobusami zarządzało łódzkie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Ostanie 10 ikarusów przyjechało w 1985 r. Wtedy mieliśmy najwięcej autobusów w historii miasta, bo aż 48. I wyłącznie ikarusy.
Dziś w MZK służy tylko jeden sfatygowany ikarus. Jest używany jako pogotowie techniczne, dojeżdżające do zepsutych autobusów.
autor: ps
Komentarze do artykułu: Ikarusy już nie kursują
Nasi internauci napisali 9 komentarzy
komentarz dodano: 2008-10-05 02:15:32
Zdjęcie pochodzi z imprezy pożegnalnej wóz numer 509, którą zorganizowałem rok temu - w marcu. Autobus stoi na... łące gdzieś pod Ldzaniem. Wjechaliśmy tam, ot tak - \"na przełaj\" ;-)
Ostatnim Ikarusem 260.04 w MZK był pojazd z numerem 506 - wycofany z ruchu liniowego w czerwcu. Na przełomie kwietnia i maja organizowałem także przejazd pożegnalny tym wozem - pojechaliśmy nim aż za Zduńską Wolę, Szadek - w tym 8 km po bezdrożach. Łącznie \"zrobiliśmy\" ponad 200 km - udowadniając jednocześnie, że legenda trwająca od 1983 roku - mimo grubych połaci rdzy i hałasu generującego przez silnik Raba - wciąż trwa.
To były wspaniałe wozy - po prostu nie do zajeb***a.
Po dołach w Karniszewickiej żaden wóz tak nie płynął - nie połykał nierówności - jak leciwy Ikarus. Żadnym innym Jelczem a już tym bardziej MANem nie dawało się też rozwijać takich prędkości do Ikarusem - 90-100km/h mu niestraszne na prostym odcinku.
Jak prędzej wspomniałem - ostatniego Ikarusa 260.04 wycofano w czerwcu, stał na placu MZK do trzeciego tygodnia września, kiedy to w smugach deszczu opuścił swoją macierzystą zajezdnię na zawsze - jako ten ostatni, waleczny przedstawiciel swego \"rodzaju\".
Warto nadmienić, że Ikarusy były bardzo specyficznymi autobusami - silnik znajdował się nie z tył - jak we współczesnych wozach, nie z przodu - chociażby jak w legendarnym \"ogórku\" (Jelcz 041, Jelcz 272MEX)a w samym środku konstrukcji - między osiami jezdnymi.
Stare Ikarusy wyposażone były w niemal legendarne felgi typu TRILLEX.
Ostatnie liniowe Ikarusy, za wyjątkiem 506 skasowano - wóz nr. tab. 510 i 404 w kwietniu 2007, nr. tab. 507 i 509 - pod koniec 2007.
Auto techniczne - to także Ikarus 260. Na holownik został przebudowany w 1997 roku - przed tym nosił numer 330.
komentarz dodano: 2008-10-04 18:52:19
komentarz dodano: 2008-10-04 18:09:36
Nie chodzi o zmianę zasady specjalnie dla autobusów. Po prostu są sytuacje, w których nazwy marek przedmiotów możemy pisać z wielkiej litery.
komentarz dodano: 2008-10-04 17:20:21
komentarz dodano: 2008-10-04 17:12:01
A co do pisowni marek autobusów to nie jest to takie oczywiste, jak się wydaje.
komentarz dodano: 2008-10-04 15:42:01
komentarz dodano: 2008-10-04 15:40:38
komentarz dodano: 2008-10-04 15:40:23
komentarz dodano: 2008-10-04 14:39:18
Nazwy marek pojazdów piszemy z wielkiej litery.