Rodzice rannych nastolatków i lekarze prosili o pomoc.
Krew była potrzebna zwłaszcza Sebastianowi i Bartkowi, którzy są ciężko ranni. W czwartek do Punktu Krwiodawstwa w szpitalu przyszło kilkadziesiąt osób. Byli to koledzy i koleżanki rannych nastolatków, ich rodzice, a także ludzie, którzy nie znają poszkodowanych, ale chcą im pomóc. Wśród nich była młoda ekspedientka ze sklepu spożywczego, kierowca miejskiego autobusu, dwaj taksówkarze, pomocnik piekarza, rencistka, fotoreporter Życia Pabianic z biedronką. Wielu chętnych do oddania krwi odeszło z kwitkiem. Powody? Nie są pełnoletni lub nie mogą (z przyczyn zdrowotnych) oddawać krwi. Zgromadzono kilkanaście litrów krwi.
Krew można jeszcze oddać w Punkcie Krwiodawstwa naszego szpitala (ul. Jana Pawła II 68) od 8.00 do 10.00.