- Specem to ja dopiero będę, gdy skończę studia - oponuje Paweł. - Na razie zdobywam wiedzę.

Miłość do gadów poczuł 6 lat temu. Wtedy do domu przyniósł pierwszego zaskrońca i w tajemnicy przed mamą hodował go w butelce. Dziś 20-letni chłopak prowadzi sklep zoologiczny Egzotikon przy ul. 20 Stycznia 56. Tutaj, jak w prawdziwym parku przyrodniczym, na wolności spacerują trzy legwany. Samiec ma cztery lata, a samiczka trzy. Kilka dni temu dołączył do nich kolejny legwan.

- Nie nadaję imion zwierzętom, ale do najstarszego samca już tak się przyzwyczaiłem, że go nie sprzedam - mówi Paweł czule głaszcząc łuski gada.

Legwan też polubił Pawła. W sklepie czuje się jak u siebie w domu. Spaceruje po podłodze i nie zwraca uwagi na klientów. Samica upodobała sobie konar drzewa "zasadzonego" w pobliżu okna. Tutaj ukrywa się przed samcem. Na razie nie ma ochoty na gody.

Między legwanami tuptają trzy żółwie. Gdy pojedzą, chowają się w skorupkę i śpią.

- Nie są na sprzedaż. Przyszły do mnie na przechowanie - wyjaśnia właściciel sklepu. - Pająka też nie oddam. To samiec ptasznik. Zostawiłem go, by się rozmnażał.

Kupić na pewno można piranię wegetariankę. Pacu - tak się nazywa ryba, żywi się leśnymi owocami i może żyć w jednym akwarium z innymi rybami. Pływa tutaj też kilka gatunków pyszczaków. Paweł potrafi wyjaśnić, czym różni się zbrojnik L204 od L106 i jak je hodować.

- Nie nadążamy z nadawaniem nazw tym rybkom, tak szybko pojawiają się nowe - wyjaśnia Paweł. - Dlatego dostały oznaczenia literowo-cyfrowe.

Obok ryb mieszkają jaszczurki. Jest tu oplurus cauveni i zonozaurus quatrolineatus z Madagaskaru. Sąsiaduje z nimi toke, największy na świecie gekon. Przyjechał z Azji.

- Od lat zakładam z kolegami terraria i akwaria - wyjaśnia Klat. - Wszystkie boa, pytony, warany, żółwie mają dokumenty, bo moje zwierzęta pochodzą tylko z legalnych hodowli.

W wielkim i ciepłym pojemniku śpi 4-miesięczny boa dusiciel. Jego sąsiadem jest 2-miesięczny wąż zbożowy. Paweł bez strachu wyciąga je z terrariów i głaszcze.

- W Polsce jest zakaz hodowania jadowitych gadów, więc nie ma się czego bać - dodaje odkładając delikatnie węże.

W gadach urzekło go ich zachowanie i ubarwienie. Za kilka lat będzie jednym z najlepszych specjalistów w okolicy od tej gromady zwierząt.

Paweł Klat studiuje na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Jego specjalność to akwarystyka-herpetologia.

- Zawsze chciałem zajmować się gadami, bo to sprawia mi ogromną przyjemność. Przez te lata zdobyłem sporą wiedzę praktyczną - mówi Paweł. - Teraz, kiedy mam sklep, mogę sprowadzać ciekawe gatunki i wyjaśniać ludziom jak je hodować w domu. Zawsze służę radą, gdy pupil zachoruje.

Wystarczy, że spojrzy i już wie, czy przyczyną choroby jest kiepskie odżywianie, niewłaściwie urządzone terrarium czy zła opieka. Żeby nie sprowadzić schorowanego gada, sam je rozmnaża. Nawet pokarm zdobywa sam.

- Robaki i świerszcze łapiemy za lasem na łąkach w Sereczynie - uchyla rąbka tajemnicy. - Z kolegami potrafimy w ciągu godziny zebrać sto świerszczy.

Zwierzęta traktują Pawła jak bajkowego doktora Dolittle. W ciągu kilku miesięcy mieszkająca w klatce wiewiórka dała się oswoić i na żądanie wyskakuje z klatki, robi rundkę po plecach Pawła i wraca do klatki. Papugi mają dni wolności. Wtedy latają po sklepie, ale nie uciekają przez otwarte drzwi, tylko grzecznie wracają do klatki. Ponad metrowe legwany leniwie wylegują się w słońcu. Czasami na widok intruza (czyli klienta sklepu) oznaczają swoje terytorium potrząsając głową.