W samych Pabianicach i w regionie nie ma ogniska zakażenia. Mimo to prawie każdego dnia Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna odnotowuje kolejny przypadek. W środę okazało się, że zakażona jest kobieta w średnim wieku z Ksawerowa. Związana jest ze służbą zdrowia i pracuje w jednym z łódzkich szpitali. W czwartek rano poinformowano o kolejnym przypadku. To 56- letni mężczyzna z Pabianic, który pracuje w dużym łódzkim zakladzie zatrudniającym kilkaset osób. Odntowano tam już przypadki zakażenia koronawirusem Covid-19.

Obecnie w powiecie pabianickim jest 7 osób chorych. 2 osoby przebywają w szpitalu, a 5 jest objętych kwarantanną i wychodzi z choroby w domu.

- Jeden przypadek jest w stanie ciężkim. Pozostali pacjenci czują się dobrze – informuje Małgorzata Sumińska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Pabianicach.

Dotąd odntowano w powiecie pabianickim 19 przypadków zakażenia koronawirusem.

- W przypadku Pabianic wirus pochodzi z importu. Ogniska zakażenia są w Łodzi, a nasi mieszkańcy tam pracują. Jest to pokłosie tego, co dzieje się już za granicami naszego miasta. Często są to pacjenci z łódzkich szpitali, albo medycy – wyjaśnia Małgorzata Sumińska.

O tym, że w Pabianicach nie ma ogniska zakażenia świadczą ujemne wyniki osób przebywających w Domach Pomocy Społecznej na terenie powiatu. Chodzi zarówno o placówki państwowe jak i prywatne. Jest ich 10. Na zlecenie wojewody łódzkiego przeprowadzono testy w kierunku koronawirusa wszystkim podopiecznym i pracownikom. Nigdzie nie odnotowano pozytywnego wyniku.

- Na szczęście u nas chorzy przybywają pojedynczo. Nie jest tak źle jak na Śląsku, ale rzeczywiście ostatnio mamy dość dynamiczny wzrost. Jednak bliskość Łodzi na nas rzutuje – podkreśla dyrektorka pabianickiego sanepidu.

W ostatnim czasie nastąpił znaczący wzrost odnotowywanych przypadków koronawirusa w całym województwie łódzkim. Tylko ostatniej doby doszły 54 nowe przypadki zakażenia.