- Tej pracy towarzyszą ludzkie łzy - mówi starszy kapitan Jakubowski. - Jestem tam, gdzie człowiek ginie w płomieniach, gdzie tonie w jeziorze. Widzę zrozpaczonych ludzi, którym przed chwilą spłonął cały dobytek. W mojej pracy więcej jest łez niż radości.
Oficer operacyjny to superstrażak. Musi być w najbardziej niebezpiecznych miejscach: gdy płonie fabryka lub magazyn z toksycznymi materiałami, przy katastrofach drogowych i karambolach. Jedzie, gdy jest alarm o podłożeniu bomby. Po wybuchu wojny w Iraku uczył się zwalczać bioterroryzm.
Podczas akcji starszy kapitan Jakubowski ma kamerę. Rejestruje, jak uwijają się strażacy. Potem wspólnie analizują, co zrobili dobrze, gdzie popełnili błąd.
- Wszystko po to, byśmy byli skuteczniejsi - zapewnia. - Szkolimy się, by nie oglądać spalonych ciał, zgliszcz domów.
Drugie bojowe zadanie oficera operacyjnego to "wyciskanie szybkości" z 2.800 strażaków z województwa łódzkiego.
Jakubowski lubi bez zapowiedzi wpaść do jednostki. Sprawdza jak szybko strażacy ubierają się w kombinezony, wskakują do samochodów i pędzą do pożaru.
- Jestem zadowolony, gdy zajmuje to 30 sekund - mówi starszy kapitan. - Czasami robię strażakom kartkówki z teorii lub wymyślam ćwiczenia. W sytuacjach niebezpiecznych musimy działać szybko i sprawnie. Dzięki szkoleniom, do wypadków zazwyczaj przyjeżdżamy pierwsi. Dopiero parę minut później pojawia się pogotowie ratunkowe i policja.
Gdy są skargi, że straż pożarna nie pomogła albo była ślamazarna, Jakubowski przeprowadza śledztwo. Sprawdza, kto zawinił.
W pracy jest zawsze.
- Gdy wchodzę na zakupy do supermarketu, mimowolnie spoglądam, gdzie jest wyjście ewakuacyjne i jaki mają sprzęt gaśniczy. W Pabianicach najlepiej dobrany sprzęt mają w Championie - zauważył.
Na dodatkowe pół etatu Jakubowski pracuje w pabianickim szpitalu. Przeprowadza ćwiczenia i ewakuacje.
- Kilka lat temu nie zgodziłem się, by na oddziale psychiatrycznym zakładać kraty w oknach - mówi. - Obawiałem się, że podczas pożaru chorzy spłoną żywcem.
Na pytanie o to, kto igra z ogniem, starszy kapitan odpowiada bez namysłu:
- Lokatorzy bloków. Ciarki chodzą mi po plecach, gdy widzę kraty w oknach założone na stałe. Podczas pożaru mieszkańcy takich "klatek" nie mają szans.
***
Piotr Jakubowski urodził się i mieszka w Pabianicach. Ma 39 lat. Ukończył Szkołę Główną Służby Pożarniczej w Warszawie. Żona Joanna uczy matematyki w Zespole Szkół nr 2. Mają dwoje dzieci: Aleksandrę i Krzysztofa.
Komentarze do artykułu: Katastrofy to jego specjalność
Nasi internauci napisali 0 komentarzy