Dziś rano Michał Misiak wrzucił do internetu nagrania, w których wyjaśnia powody swojego postępowania. Te doprowadziły do wykluczenia księdza z Kościoła.

Zobacz: EKSKOMUNIKA: ksiądz Michał Misiak pozbawiony sutanny

– Ja Kościół Katolicki kocham. Nie jestem protestantem, ani prawosławnym, a według prawa nawet katolikiem – przyznał w swoich nagraniach.

W kilkunastominutowych filmikach Misiak wyjaśnia, co działo się przez ostatnie lata w jego głowie. Narastał w nim wewnętrzny konflikt „między życiem w celibacie, a pragnieniem serca”.

„Nie chciałem rzucić sutanny, chciałem być mężem i księdzem”

Upraszczając, kapłan chciał móc pokochać kobietę. Chciał mieć żonę i z nią ewangelizować.

– Jeździłem do biskupa, mówiłem że się zakochałem. On mnie przenosił na inną parafię, później znowu przychodziła jakaś przyjaźń, czysta, bez współżycia i trwała lata. Ale to było wielkie cierpienie, bo nie można dotknąć dziewczyny, złapać za rękę – wyjaśnia.

Michał Misiak wiele lat tłumił w sobie sprzeczne emocje. Już 6 lat temu miał pisać listy do papieża z prośbą o dyspensę od celibatu. Wysyłał listy do Watykanu w różnych językach, co roku.

– Ale odpowiedź nie przychodziła – mówi.

Były ksiądz przyznaje, że nie chciał porzucać sutanny, ale też nie zamierzał prowadzić podwójnego życia.

– Nie chciałem hipokryzji – dodaje.

Nagrania wywołują dużo emocji. Tym bardziej, że wielu wiernych gorliwie modli się za powrót Misiaka do Kościoła. Niektórzy zadeklarowali nawet post w tej intencji.

Zobacz: Modlą się i będą pościć, by Michał Misiak wrócił do Kościoła. Były ksiądz: „nie chcę”

Jest wiele słów wsparcia i akceptacji decyzji byłego księdza. Są także głosy rozczarowania jego zachowaniem.

Czy Waszym zdaniem Kościół powinien znieść celibat?