- Ale są tacy, którzy płacą – mówi Jerzy Zalepa, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

Na 898 kamienic, drewniaków i bloków komunalnych zaledwie 26 nie ma zaległości. Sporo jest też takich domów, gdzie nie płaci tylko jeden lokator.

- Gdybym dziś miał mieszkania socjalne, to wyeksmitowałbym do nich natychmiast 100 osób – zdradza dyrektor. - Przykład z ostatniego dnia: komornik oznajmił mi, że nie może ściągnąć od jednego z lokatorów zaległych opłat, bo pierwszeństwo ma fundusz alimentacyjny. Jest tam winien 30.000 zł. Nam zalega drugie tyle.

Najwięksi dłużnicy zalegają w ZGM 30-40 tysięcy złotych. Trudno jest ich zmusić do płacenia.

- Nawet zgłoszenie do Infomonitora, co skutkuje umieszczeniem na czarnej liście, nie robi na nich wrażenia – zauważył dyrektor.

Infomonitor wysyła dane dłużników do banków i do sieci komórkowych. Dzięki temu, ten, kto nie płaci czynszu w ZGM, nie dostanie kredytu, nie kupi pralki na raty i nie weźmie telefonu na abonament.

- Mamy dział windykacji, ale polega to na tym, że wysyłamy pisma, straszymy, ponaglamy, kierujemy sprawy do sądu – wylicza. - Ja nie poślę pracownicy do mieszkania, w którym wiem, że jest melina. Chcę teraz zatrudnić jeszcze mężczyznę, który będzie odwiedzał lokatorów, którzy nie płacą. Ale na pewno sam nie pójdzie tam, gdzie są libacje, bo jeszcze wyjdzie z nożem w plecach. Świeża jest jeszcze sprawa ulicy Pięknej 4.

Niektóre miasta zaczęły stawiać kontenery. 40-metrowy kontener kosztuje około 30.000 zł.

- Chętnie bym takie ustawił na obrzeżach miasta. Wodę i toaletę mieliby w podwórku, a prąd na aparat wrzutowy – mówi Zalepa. - Można urządzić w takim kontenerze ze 3 mieszkania jednoizbowe i przesiedlać do nich tych, którzy są zagrożeniem dla innych i na dodatek nie płacą.

Urzędnicy nie chcą podejmować takich decyzji. Dlaczego? Boją się, że zaraz zacznie się krzyk, że miasto buduje slumsy.

- Mieszkamy w kamienicy na Starym Mieście. Regularnie płacimy wszystkie opłaty od lat. Na dodatek remontujemy na własny koszt mieszkanie. Mamy plastikowe okna, wymienione drzwi, gładzie i teraz chyba musimy uciekać z tego mieszkania, bo miasto zameldowało nam do kamienicy ludzi, którzy spalili już dwa domy – opowiada emeryt ze Starego Miasta. - Ktoś, kto do porządnego domu wprowadził ludzi, którzy robią z mieszkania melinę nie ma za grosz wyobraźni.

- To nie ja podejmuję takie decyzje – broni się Zalepa. - Ta rodzina dostała w nagrodę piękne mieszkanie z wodą za to, że... spaliła inne mieszkanie. A teraz ja na koszt ZGM muszę je wyremontować. Taka rodzina powinna otrzymać jedną izbę.

Po ostatnim pożarze drewniaka na Narutowicza lokatorzy też mieli pretensje do prezydenta Zbigniewa Dychto, że wpuszcza do domów osoby, które urządzają sobie meliny.

- Może stawianie kontenerów na mieszkania socjalne nie jest głupim pomysłem – zastanawia się Zalepa. - Gdy ktoś tam zniszczy ścianę, to przyniesiemy płytę i wstawimy nową. A w kamienicach trzeba czasami nawet kłaść nowe tynki.

Zadłużone mieszkania są zazwyczaj tak zniszczone, że nie wystarczy pomalować ścian. Trzeba kłaść nawet nowe podłogi i wymieniać okna, żeby ktoś nowy mógł się do nich wprowadzić.
W tym roku z powodu braku pieniędzy ZGM nie ma kasy na remonty. Nie będzie nowych dachów, murowania kominów i malowania klatek schodowych.

- Może jednak miasto mi pomoże – kończy z nadzieją w głosie dyrektor.

Są domy komunalne, które nie mają zaległości. Tutaj mieszkają pabianiczanie, którzy płacą za mieszkania w ZGM:
Piotra Skargi 51, Widzewska17, Jana Pawła II 18, Cicha 49 a, Grabowa 12, Kamienna 18, Południowa 9, Armii Krajowej 29, Lutomierska 3, Pułaskiego 30, Reymonta 27, Zgoda 15a, Kachanowskiego 28, Ludowa 6, Moniuszki 94, Niecała 14, Odrodzenia 6, Odrodzenia 15, Ostatnia 9, Robotnicza 12, Wysoka 14,  Zielona 22, Karniszewicka 78 a, Kaniszewicka 95, Słowackiego 14.