W ostatnim czasie zdarzyło się kilka rzeczy, przez które winny jestem wyjaśnień mieszkańcom miasta Pabianice. Jak większość moich kolegów, z którymi teraz startuję w wyborach do Rady Miejskiej, byłem w partii Platformy Obywatelskiej RP. Startując w wyborach 4 lata temu, założyłem sobie pewien program, który był zgodny z programem Platformy. Niestety, w tej partii nie udało się zrealizować wszystkich punktów, które w mieście chciałem zmienić, było to spowodowane również koligacjami na szczycie władz powiatowych PO, są one tak silne, że nie pozwalają uczciwym, chcącym dobra Pabianic osobom, dążyć do realizacji swoich postulatów. Pomysły, które radny z tej partii chce zrealizować w pierwszej kolejności, muszą być poddane pod głosowanie zarządu, a następnie stają się ogólnym pomysłem Platformy. Tak również było w moim przypadku. Przełknąłem gorycz porażki niektórych moim pomysłów, sugerując się tym, że jeżeli wyborcy pozwolą i dostanę się na kolejną kadencję, to zrealizuje je przez następne 4 lata. Postanowienie o kandydowaniu z list PO RP podjąłem po tym, że byłem w strukturach tej partii. Najpierw przez pierwsze dwa lata jako członek klubu radnych, popierałem tę partię, aby Rada miała większość i mogła podjąć uchwały konieczne dla miasta. Później zdecydowałem się na przystąpienie do jej szeregów, ponieważ uważałem, że będę miał większe możliwości do realizacji własnych pomysłów. Jak się później okazało, bardzo się pomyliłem. Zostałem oszukany przez Zarząd Pabianickiej PO RP w tej sprawie. Obiecano mi, że będę wystawiony z list PO RP, a po momencie zarejestrowania komitetów wyborczych zostałem pozostawiony sam sobie i wykluczony ze startu.

Przedstawiono pod moim adresem trzy argumenty. Pierwszy, że nie wziąłem udziału w głosowaniu w sprawie nieudzielenia absolutorium Prezydentowi Pabianic. W tym czasie byłem chory i usprawiedliwiałem się wcześniej u Przewodniczącego struktur powiatowych PO RP. Czy zdrowie jest mniej ważne, niż ustawione głosowanie w Radzie Miejskiej? Drugim argumentem było to, że mój brat jest pracownikiem administracyjnym w Szkole Podstawowej nr 3. Co ten biedny apolityczny człowiek uczynił zarządowi struktur powiatowych PO? Za nim przynajmniej idą sukcesy, ponieważ w przeciągu 1,5 roku swojej pracy powstały 2 boiska do siatkówki, 1 boisko do minipiłki plażowej i powstaje teraz altanka, czyli miejsce dla rodziców, którzy przychodzą ze swoimi pociechami, użytkując Orlik przy SP 3. Orlik powiększył się dwukrotnie. Czy wszyscy bracia osób publicznych mogą pochwalić się jakimiś osiągnięciami? Dodam jeszcze, że to nie Rada Miejska, ani nawet Prezydent Miasta Pabianic zatrudniali mojego brata. Trzeci powód to brak dokładania się finansowo do struktur powiatowych PO. Nie znałem przeznaczenia tych kwot, a ślepe finansowanie struktur wewnętrznych partii politycznej uważałem za dziwne. Również uważam, że taka składka powinna być dobrowolna, biorąc pod uwagę różne zarobki poszczególnych osób.

Przejście do Komitetu Wyborczego Bezpartyjny Popis Zbigniewa Dychto było spowodowane tym, że moja ambicja i chęć działania dla dobra tego miasta są bardzo silne. Ja nie muszę udowadniać partii politycznej, ile dla niej znaczę, jak również nie bronię swojego stanowiska pracy w spółce miejskiej, jak niektórzy kandydaci. Zarząd struktur powiatowych Platformy Obywatelskiej nie dał mi możliwości wypowiedzenia się w tym temacie w gronie wewnętrznym. Postąpił nieelegancko i nieuczciwe wobec mojej osoby, dlatego złożyłem rezygnację z bycia członkiem PO RP z dniem 3 październik 2014 r. A z dniem dzisiejszym (9.10.2014) rezygnuję z bycia członkiem klubu radnych PO RP.

Rafał Latuszkiewicz, radny VI Kadencji Rady Miejskiej Miejskiej