- W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że jeśli wygram, to nie będzie mnie stać na zapłacenie podatku od nagrody - mówi Błoch. - Wtedy Marek Borowski obiecał: "Pożyczę panu te pieniądze".
Wielki Test z III RP przygotowała Gazeta Wyborcza i telewizja TVN. Był trudny. Wymagał niebywałej pamięci i oczytania. Pytano o to, co zdarzyło się w Polsce podczas minionych 15 lat.
Aby dotrzeć do finału, Piotr Błoch rozwiązywał testy drukowane przez kilka tygodni w Gazecie Wyborczej. Wysyłał je, aż zadzwonili z Warszawy.
- Zadali mi kolejne pytania i zaprosili do studia telewizyjnego - opowiada. - Takich jak ja było pięćdziesięcioro.
W wydawnictwie Agora Błoch przeszedł kolejny egzamin.
- Nie bardzo wiedziałem, kim jest Krystian Lupa - wyznaje bez wstydu. - Potem padło pytanie o książkę, która w ubiegłym roku dostała nagrodę Nike. Kojarzyłem, że miała w nazwie Milanówek. Zakwalifikowałem się do półfinału.
W studiu TVN Błoch odpowiedział poprawnie na 28 spośród 30 pytań. Dostał się do finału.
- Nie liczyłem na wygraną, ale bardzo chciałem się sprawdzić - wspomina. - To była dobra zabawa.
W finale para Błoch-Borowski prowadziła już 5:0, gdy przeciwnicy: Michał Mąka (student Uniwersytetu Jagiellońskiego) i Ewa Wachowicz (Miss Polonia, rzeczniczka premiera Waldemara Pawlaka) przystąpili do ataku. Odrabiali dystans. Ewa Wachowicz za każdy zdobyty punkt nagradzała swego partnera całusem.
Borowski nie całował Błocha.
- Trochę zamieszał przy pytaniu o pierwszego ministra MSWiA - wspomina Piotr. - Ale odpowiedziałem poprawnie.
Był remis 7:7. Jako ostatnie padło pytanie o to, w którym roku Bronisław Geremek próbował stworzyć rząd.
- W 1991 roku - odpowiedział Błoch i wygrał. Kluczyki do samochodu marki Lancia Lybra trafiły do jego ręki.
Piotr Błoch ma 35 lat. Przez 24 lata mieszkał w Pabianicach przy ul. Bóźnicznej (dawna ul. Fornalska).
- Kilka domów od artysty Zbyszka Libery i premiera Janusza Tomaszewskiego - dodaje.
Chodził do Szkoły Podstawowej nr 8 i II LO, grał w piłkę na boisku "mechanika". Po maturze wybrał wydział włókienniczy Politechniki Łódzkiej.
- Jako inżynier włókiennik miałem zapewnioną pracę - wyjaśnia. - Ale marzyłem o dziennikarstwie.
Teraz mieszka na łódzkim Teofilowie. Do Łodzi poszedł za głosem serca. Żona, Beata, jest łodzianką. Mają 8-letniego syna Szymona.
- Gdy mieszkałem w Pabianicach, pracowałem w Łodzi. Teraz mieszkam w Łodzi, a pracuję w Pabianicach - śmieje się.
Ma dwie pasje: piłkę nożną i czytanie gazet. Od polskiej ekstraklasy woli ligę angielską. Kibicuje Arsenalowi Londyn, Leeds United, Interowi Mediolan i Ajaksowi Amsterdam.
Gazety czyta chorobliwie. Nie wyrzuca historycznych numerów. Czasopisma nie mieszczą się w mieszkaniu, trzyma je w komórce.
- Mam w domu egzemplarze Gazety Wyborczej z 1989 roku - mówi z dumą. - Mam też stare tygodniki Polityki i Wprost.
Jeździ fiatem punto, bo głównej nagrody za wygrany test jeszcze nie dostał.
- Obiecali, że auto będzie w moim ulubionym kolorze - bordowym - mówi zwycięzca.
Komentarze do artykułu: Łebski gość z Bóźnicznej
Nasi internauci napisali 0 komentarzy