Pabianiczanin twierdzi, że zgłaszał prośbę o jej usunięcie do Zarządu Dróg Miejskich. Ten zapewnił, że wycinka wchodzi w rachubę, ale... Minął rok - sucha lipa, jak stała, tak stoi.

„Stara uschnięta lipa przy ul. Podleśnej stwarza zagrożenie dla przechodniów. Uschnięte gałęzie w każdej chwili mogą na kogoś spaść. Problem zgłaszałem już 6 lipca zeszłego roku i jak dotąd nic z tym nie zrobiono. Czy na prawdę musi stać się jakieś nieszczęście?” - zastanawia się pan Tomasz.

Urzędnikom trzy tygodnie zajęło wówczas wysłanie odpowiedzi zwrotnej - przychylnej. Poinformowali pana Tomasza, że "Zarząd Dróg Miejskich przeprowadził przegląd tego drzewa i zakwalifikował je do usunięcia". Niezbzędna była na to zgoda Starosty. "Suchar" miał zniknąć po uprawomocnieniu się decyzji.

I tak mijały miesiące. Na początku tego roku - 13 stycznia - pan Tomasz przypomniał się w sprawie wciąż stojącego przy ulicy Podleśnej, suchego kikuta. I znowu lipa... 

Tym razem w odpowiedzi (ta nadeszła 5 lutego) przeczytał, że "w związku z błędną lokalizacją drzewa ZDM musiał ponownie wystąpić do Starosty Powiatu Pabianickiego z wnioskiem o wydanie zezwolenia na usunięcie przedmiotowego drzewa".