Dolarami płacą Amerykanie za Ifosfamid, który produkuje dr Uznański. Pabianiczanin wytwarza substancję, z której zachodnie firmy farmaceutyczne produkują lek na raka. Jest to tak zwana „chemia”, dożylnie podawana chorym. Niszczy ona komórki nowotworowe.

– Eksportujemy na Zachód 88 procent naszej produkcji. Reszta przeznaczona jest na polski rynek do produkcji leku o nazwie Macdafen – mówi dr Uznański, prezes łódzkiej spółki Ifotam.

Ifosfamid jest bardzo drogi.

– Nie mogę powiedzieć, ile spółka produkuje i ile na tym zarabia. To tajemnica firmy. Na brak klientów nie narzekamy. Dużo inwestujemy – wyjaśnia.

W spółce pracuje 18. wysoko wykwalifikowanych pracowników, którzy produkują Ifosfamid w Systemie Zapewnienia Jakości zgodnie ze światowymi normami. Do każdych 10 kg substancji dołączają kilogram fachowej dokumentacji. Ostatni etap produkcji odbywa się w pomieszczeniach jałowych, gdzie pracownicy ubrani są w specjalne kombinezony, a w powietrzu nie ma ani jednej bakterii. Takie są wymogi produkcji farmaceutycznej.

– To jest właśnie sukcesem naszej spółki – wyjaśnia prezes.

Zaczęło się 10 lat temu

– Na początku lat dziewięćdziesiątych wróciłem z Bethesdy, koło Waszyngtonu (USA), gdzie pracowałem w jednym z największych ośrodków naukowych Urzędu Żywności i Leków (FDA) – wspomina dr Uznański. – Choć jestem chemikiem, bardziej interesowało mnie konstruowanie maszyn procesowych i tworzenie technologii chemicznych. Zrezygnowałem z pracy naukowej dla produkcji farmaceutyków.

Po udzieleniu licencji spółce na wytwarzanie Ifosfamidu dr Uznański kierował opracowaniem technologii. W 1995 r. sprzedał pierwszą partię Ifosfamidu. Pomysł polskiej metody otrzymywania Ifosfamidu powstał w laboratorium prof. Wojciecha Steca.

Najpierw był naukowcem

Zanim Uznański zajął się produkcją Ifosfamidu, pracował przez wiele lat w Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych Polskiej Akademii Nauk. Jest autorem około 50 publikacji naukowych i kilku patentów. Jego specjalność to chemia kwasów nukleinowych. Uczestniczył w pracach naukowych nad szczepionką przeciwko żółtaczce i testami na obecność wirusa HIV.

Był stypendystą uniwersytetu Edmonton w Kanadzie. Kilka miesięcy pracował w Instytucie Maxa Plancka w Getyndze w Niemczech. Pod koniec lat 80. wyjechał do USA, gdzie pracował w ramach amerykańskiego programu nad zwalczaniem wirusa HIV. Jest współautorem amerykańskiego patentu dotyczącego metody syntezy siarkowych analogów DNA.

Jestem z Pabianic

– Urodziłem się w Pabianicach, moi rodzice mieli dom pod Strzelnicą – opowiada doktor. – Dziś stoją tam wieżowce.

Jego ojciec – Leonard Uznański, był mistrzem tkackim, a mama – krawcową. Dziadek Leopold miał dużą tkalnię przy ulicy Zielonej.

– Gdy w 1945 roku wojska niemieckie wycofywały się z Pabianic, na tkalnię dziadka spadła sowiecka bomba. Wtedy moja rodzina straciła cały majątek – wspomina.

Dwa lata po wojnie urodził się Bogdan Uznański. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 5, później do „czternastki”. Maturę zdał w 1965 roku w II Liceum Ogólnokształcącym.

– Naszym wychowawcą był profesor Henryk Koprowicz – dodaje.

Uznański ukończył Wydział Chemii na Politechnice Łódzkiej.

– Byłem kształcony w zakresie technologii lekkiej syntezy organicznej, czyli produkcji leków – wyjaśnia. – Pierwszą pracę podjąłem w pabianickiej Polfie, skąd dostawałem stypendium. Pracowałem na trzy zmiany, przez cztery miesiące. Byłem już starszym zmianowym, gdy z dnia na dzień otrzymałem propozycję pracy naukowej u prof. Steca. To było ciekawe wyzwanie, które zdecydowałem się podjąć. Tutaj uzyskałem stopień doktora nauk chemicznych.