- Choć nie przesadza się starych drzew, jestem gotowa odstąpić moje kino - mówi 91-letnia Stefania Masicka-Śmiałkowska, właścicielka Mazura przy ulicy św. Jana.

Mazur jest zamknięty od 16 lat. Budynek niszczeje. Rodzina Śmiałkowskich odzyskała kino dopiero w 1996 roku. Od zakończenia wojny było w rękach państwa, które zabrało go prywatnym właścicielom.

Powodem decyzji o sprzedaży są koszty utrzymania ruiny.

- Z mojej emerytury nie jestem w stanie płacić podatków od nieruchomości - wzdycha Śmiałkowska.

Do tej pory Śmiałkowscy chcieli sprzedać samo kino. Dom i ogród za nim mieli zamiar zatrzymać dla siebie. Ale kupcy chcieli brać albo wszystko, albo nic. Teraz Śmiałkowscy chcą sprzedać całą posiadłość.

- Chętnych jest wielu, lecz dają tak małe pieniądze, że szkoda słów - tłumaczy właścicielka.

Śmiałkowska jest gotowa wyprowadzić się do córki.

- Jeśli nowy właściciel przeznaczy budynek na działalność kulturalną, będzie mi bardzo miło - dodaje.