Stołówki gotują obiady bez soli i cukru. Uczniowie się buntują i szykują petycję przeciw rozporządzeniu Ministra Zdrowia

W wielu szkołach sklepiki w tym roku nie ruszyły. Tam, gdzie sprzedawcy postanowili prowadzić biznes dalej, półki świecą pustkami. Większość produktów, które dotąd były „najbardziej chodliwe”, teraz jest na liście zakazanych. Ze szkół musiały zniknąć.

Od 1 września w sklepikach szkolnych uczniowie kupią tylko zdrową żywność. Na półkach, zamiast czekoladowych batoników, ma stanąć kefir i zsiadłe mleko. Nie będzie już fast foodów, a bułki z białej mąki zostaną zastąpione pieczywem razowym lub pełnoziarnistym. W kanapce nie będzie tłustej wędliny, a jedynie chuda szynka. Dostępne będą zbożowe produkty śniadaniowe, warzywa, owoce i orzechy.

Problem w tym, że rozporządzenie dokładnie określa zawartość tłuszczu, soli i cukru w produktach dopuszczonych do sprzedaży, a nawet wielkość porcji. Takich, które spełniają te wygórowane wymagania, jest niewiele.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym wydaniu Życia Pabianic z 15 września