- Tempo chłopaki od początku! - krzyknął na sekundy przed gwizdkiem trener Jerzy Rutkowski.

Chwilę później rozpoczął się pierwszy mecz barażowy o IV ligę. Na trybunach stadionu w Zgierzu siedziało ponad 600 kibiców, w tym kilkudziesięciu pabianiczan.

Zaczęło się kiepsko. W 10. min as MKP - Grzegorz Krysiak, huknął mocno z wolnego. Piłkę odbitą przez bramkarza dobił Dariusz Matusiak. Nasi się nie załamali. W 18. min pędzący lewą stroną Tomasz Łądka dostał podanie w tempo, przyłożył i było 1:1. Bramka dodała skrzydeł włókniarzom. Chwilę później Daniel Macierzyński wyszedł na czystą pozycję, ale spóźnił się ze strzałem.

W drugiej połowie Włókniarz panował. Gdyby nie fatalna skuteczność, wygralibyśmy w cuglach. Znów nie popisał się Macierzyński. Aż trzy razy nie strzelił gola z kilku metrów. W 72. min Piotr Grącki dostał czerwoną kartkę (po dwóch żółtych).

Rewanż w środę o godz. 18.00 w Pabianicach.

Przyjdźcie koniecznie!

Włókniarz: Piaseczny - Stasiak, Urbaniak, Dziuba, Grącki - Kuśmierowski, Kaczorowski, Chmielewski, Baczyński - Macierzyński, Łądka (46. Kacprzyk).


***
Mam wrażenie, że piłkarzom Włókniarza się chce. Wreszcie! Pierwszy raz od kilku lat. IV liga to jeszcze nie Liga Mistrzów, ale nasi mają szansę grać tam, gdzie byłe piłkarskie potęgi: Szombierki Bytom czy Stal Mielec. Ci dawni królowie ekstraklasy walczą teraz w IV ligach.

Odkąd kilka lat temu włókniarze na własne życzenie pogrzebali szansę na III ligę, klub z prędkością światła spadł na dno. Teraz widać, że chcą wyjść z dołka. Pokonać zgierzan nie będzie łatwo. Ich trener - Andrzej Kusy, mierzy wysoko. Twierdzi, że IV liga ma być tylko przedsionkiem sukcesu. Analizując zakończony właśnie sezon, trudno mu nie wierzyć. Ale nasi pokazali, że mają charakter i nie boją się wyżej ocenianego rywala.