Po naszym artykule "Dzieci nie mają na czym spać" w redakcji rozdzwoniły się telefony. Tapczany, szafki, szafy, stół, ława, meble kuchenne, ubranka dla dzieci to rzeczy, które rodzina Mizlerów otrzymała od naszych Czytelników. Łóżka dla dzieci i nową lodówkę podarowało im Pabianickie Centrum Pomocy im. Marka Kotańskiego w Pabianicach.

W poniedziałek rano pan Mirek odwiedził jeszcze 4 pabianiczan, którzy zaoferowali swoje stare meble.

- Niech służą jak najdłużej - życzyła pani Lefik z ulicy Wiejskiej, odstępując Mizlerom dwa fotele i wersalkę.

Właściciel piekarni z Zatorza podarował rogówkę i krzesła do kuchni, a państwo Gorzkiewiczowie z ulicy Dąbrowskiego oddali meblościankę. Paweł Otomański, właściciel zakładu tapicerskiego dał Mizlerom nowy tapczan. Pani Piechota z ulicy Kochanowskiego ofiarowała prawie całe stare umeblowanie.

- Wziąłem tylko szafę i wieszak do sieni - mówił pan Mirek.

Dzięki tej pomocy Mizlerowie mają szansę na odzyskanie najmłodszej córeczki. 9-miesięczna Natalia trafiła do ośrodka opiekuńczego w Rafałówku za Sieradzem. Tak zdecydował sąd, bo dziewczynka ciągle chorowała z powodu fatalnych warunków mieszkaniowych rodziny.

- Czeka nas jeszcze jedna sprawa w sądzie i Natalka wróci do domu - cieszą się rodzice.

Na nowe, 3-pokojowe mieszkanie Mizlerowie czekali 5 lat. Teraz Oliwka (3 lata), Monika (4 lata), Marika (6 lat), Klaudia (7 lat), Angelika (9 lat), Sandra (10 lat), Kinga (12 lat), Adrian (14 lat), Ewa (15 lat) już przeżywają przeprowadzkę. Planują, gdzie staną ich łóżeczka. Ich brat Adrian będzie miał własny pokój.

- Pokoje już przygotowałem do malowania - mówi pan Mirek. - Kolega jest malarzem. Obiecał pomóc. Elektryk założy nową instalację, zajrzy do nas hydraulik i możemy się wprowadzać.

Większość mebli już w piątek trafiła do nowego mieszkania Mizlerów. W przeprowadzce pomógł Zakład Gospodarki Mieszkaniowej.

- Brak nam słów - wzruszają się Mizlerowie. - Jeszcze raz wszystkim dziękujemy.