Do naszego miasta przyjechał za głosem serca. "Głos serca" waży 49 kg, mierzy 171 cm, ma wymiary 89-61-89 cm i nazywa się Kamila Wawrzko. Dla niej od trzech lat Piotr jest pabianiczaninem. Oboje mieszkają w bloku na Bugaju.

- Rozumiem, że karate to pasja i sport, bez których Piotr nie może żyć - mówi Kamila. - Ale ja nigdy na zawody nie jeżdżę.

- Pabianice to ciche, spokojne miasto - zapewnia Piotr, który wcześniej mieszkał w Łodzi. - Jest tu czyste powietrze, nie ma hałasu. A chuligani? O to jestem spokojny. Wiem, co umiem.

Dotychczas nie musiał sprawdzać swych umiejętności na ulicy.

Tytuły mistrza Polski Kulczyński wywalczył indywidualnie i drużynowo na zawodach we Wrocławiu. Teraz przygotowuje się do Mistrzostw Europy w Macedonii. Wicemistrzem Europy był dwukrotnie. Na drodze do złotego medalu dwa razy stawał mu policjant z Rumunii, Cornel Musa, instruktor antyterrorystów.

- Tym razem muszę z nim wygrać - mówi 26-letni karateka. - Powalczę!

Kulczyński dba nie tylko o rozwój ciała, ale i ducha. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego i zdobył tytuł magistra. Teraz uczy WF-u w szkole rolniczej w Widzewie.

- A miałem być policjantem - wspomina. - Po maturze zdałem do szkoły policyjnej w Szczytnie. Dostałem pokój w akademiku, ale zrezygnowałem.

Przekonał go trener karate, Paweł Krzywański.

- Jest dla mnie mistrzem i drugim ojcem - mówi Piotr. - To on zabrał mnie z podwórka przed blokiem do sali gimnastycznej, gdzie nauczył walki karate. Sportowa przyjaźń trwa 15 lat.

W przyszłym roku Piotr i Kamila chcą wziąć ślub. Otworzą w Pabianicach centrum odnowy biologicznej.