Zdobył go w czasie styczniowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To jeden z trzech voucherów na kwotę 1000 złotych (do 10 m kw.), z którego dochód wsparł fundację Jurka Owsiaka. Projekt został zrealizowany w miniony weekend. Czerwony Fiat 125p ozdobił ścianę firmy przy ul. Partyzanckiej.

- Pan Wojtek wraz z żoną byli otwarci na sugestie. Zaproponowałem, aby mural był w temacie związanym z myjnią oraz namaluję fotorealistyczne auto. Przyszedł mi do głowy właśnie Fiat 125p. To kultowy wóz, który każdy kojarzy- opowiada Kruk.

Właściciel myjni i wulkanizacji wraz z małżonką od początku wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Śledzą także poczynania Adama Wirskiego. Projekt od razu przypadł im do gustu.

- Żona powiedziała, że kiedyś w firmie będziemy mieli mural. Marzenia się spełniają, przy okazji udało się wesprzeć szczytny cel. Bardzo dziękuję panu Adamowi za tę pracę. Nie sądziłem, że aż tyle trudu trzeba w nią włożyć- podkreśla pan Wojtek.

- W tym trudnym dla wszystkich czasie także chcemy pomagać. Posiadamy dwa urządzenia do dezynfekcji ozonem i chcielibyśmy nieodpłatnie wspomóc nasze pabianickie służby ratunkowe- dodaje przedsiębiorca.

W licytacji udział wzięła także rodzina z Lutomierska, która postanowiła przekazać swój voucher na szczytny cel.

- Zaproponowałem placówkę wychowawczą przy ul. Sejmowej. Pomysł chwycił i jak tylko minie koronawirus ruszam z realizacją. Chciałbym, aby odbyło się to na zasadzie warsztatów dla jej wychowanków- opowiada Adam.

Trzecie malowidło ma pojawić się na powierzchni 70 m kw. Pokryje ono ścianę kamienicy nabywcy.

- To będzie wisienka na torcie wśród tych trzech voucherów. Oczywiście ze względu na dużą powierzchnię będą też dodatkowe koszty i potrzebne będzie rusztowanie. Trzeba jeszcze dograć warunki współpracy- tłumaczy Wirski.

Kruk zapowiada, że co roku będzie dorzucał swoją cegiełkę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W planie ma także dalsze upiększanie pabianickich ulic.

- Szykuję się na kolejnego anioła stróża na Starówce. Tym razem będzie to foxterier, z oczami wielkimi jak oczy kota ze Shreka- mówi z uśmiechem artysta.

Do dokończenia został także projekt na oddziale dziecięcym oraz na izbie przyjęć pabianickiego szpitala. Niestety ze względu na koronawirusa musi poczekać. 

- Malowanie dla ludzi daje mi duży zastrzyk energii. Dostaję wiele pozytywnego odzewu i to motywuje mnie bardzo do dalszego działania. Nie przestanę na pewno tego robić, choć z wolnym czasem jest krucho- podumowuje grafficiarz.