Ze względu na to, że powiat pabianicki jest w czerwonej strefie już od 17 października, naukę zdalną od tygodnia mają już uczniowie szkół średnich. Teraz dołączyli do nich koledzy z podstwawówek. Zdalne nauczanie obejmuje klasy 4-8.

Do szkół poszli tylko uczniowie z klas 1-3. Otwarte pozostają też przedszkola i żłobki.

Jak długo szkoły będą pracować w taki sposób?

To na razie plan na 2 tygodnie. Tak zapisano w rozporządzeniu. Wszystko zależeć ma od tempa rozprzestrzenienia się epidemii.

Wprowadzenia nauki zdalnej oczekiwali związkowcy i część dyrektorów, bo coraz trudniej było im ułożyć plan lekcji przy rosnącej liczbie chorujących nauczycieli. Na zwolnieniu lekarskim jest co dziesiąty.

- Obecnie mam 11 osób na zwolnieniu i 6 objętych kwarantanną – informuje Waldemar Flajszer, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3.

Pierwszy dzień zdalnego nauczyciela to dzień techniczny. W SP 3 zarządzono wypróbowanie platformy teams. Z klasami kontaktuje się wychowawca. Lekcje, zgodnie z planem, rozpoczną się jutro.

Podzielone są zdania co do tego czy klasy młodsze również powinny przejść na zdalne nauczanie. Chodzi o bezpieczeństwo zarówno najmłodszych uczniów i przedszkolaków jak i nauczycieli, którzy nadal będą uczyć stacjonarnie.

- Mam nadzieję, że nie wprowadzą zdalnego nauczania dla mojego pierwszoklasisty. Nie ma szans, żeby ogarną to sam, więc będę musiała zostać w domu – martwi się mama jednego z uczniów w SP 3.

- Maluchy mają chodzić chyba dlatego, że państwo nie chce płacić na zasiłki opiekuńcze – dodaje druga mama.

Jeśli liczba wykrytych zakażeń będzie wzrastać, rząd ogłosi kolejne restrykcje. Wtedy mogę one dotknąć uczniów klas 1-3, a nawet przedszkolaków.

Szkoły czekają na zapowiadaną przez premiera „odchudzoną” podstawę programową.
Od poniedziałku (26 października) obowiązuje zakaz przemieszczania się dzieci i młodzieży do 16. roku życia w dni robocze między 8.00 a 16.00 bez opieki dorosłych.