Krzysztof Niewiadomy w sierpniu wdrapał się na komin Pamotexu. Droga na szczyt zajęła mu pół godziny. Z góry zrobił unikatowe zdjęcia Pabianic.

- Ciężko się szło w górę, bo miałem ze sobą aparaty i obiektywy ważące 15 kg – przyznaje Krzysiek.

Razem z nim wszedł specjalista od wspinaczki. Było to ostatnie przed rozbiórką wejście na komin Pamotexu.

Niewiadomy fotografią zajmuje się zawodowo. Prowadzi Studio Fotograficzne PlanetX przy Zamkowej 11.

Miał 13 lat, gdy zaczął z kuzynem zabawę w ciemni. Na początku była Smiena i za wszystkie pieniądze kupowane odczynniki chemiczne.

- Po kilku miesiącach kupiłem upragnioną lustrzankę Zenit 12XP. To był wypas jak na tamte czasy: światłomierz wbudowany w aparat, diody wskazujące w wyświetlaczu. Po wakacjach w NRD zapragnąłem mieć aparat z wymienną optyką na bagnet (wkręcanie i wykręcanie obiektywów na gwint zaczęło mi troszkę przeszkadzać). Kupiłem Minoltę x370s - wspomina.

I zaczęło się fotografowanie ludzi.

- Pewnego dnia, mając wolne 1.000 zł w kieszeni, powiedziałem sobie, że muszę swoją pasję przemienić w źródło utrzymania i po 6 miesiącach otworzyłem zakład fotograficzny – wspomina. - Zbiegiem okoliczności (ponieważ pochodzę z Łodzi i nie znałem historii Pabianic) zakład otworzyłem w miejscu, gdzie istniał najstarszy zakład fotograficzny w Pabianicach.

 

Panoramę Pabianic wydrukowaną na tkaninie (jak obraz) można kupić w Studio PlanetX przy Zamkowej 11 lub w redakcji Życia Pabianic (Stary Rynek 7). Oprócz panoramy miasta są zdjęcia. Można zamówić nawet fototapetę panoramy miasta.